"Powierzenie prezesowi UZP czynności z zakresu prawa pracy bywa nadużywane, przez wykorzystywanie instrumentów służących pracodawcy, w tym ekonomicznych, do wpływu na orzecznictwo izby" – czytamy w jednym ze sprawozdań KIO, które trafiły właśnie do premiera. Chodzi o wersję sprawozdania, przygotowaną przez Zgromadzenie Ogólne KIO, bo jest także wersja przygotowana i przedłożona przez Prezesa UZP.

Na nagrody dla członków KIO ma wpływ m.in. to, jak prezes UZP ocenia orzeczenia – mimo pozytywnego zweryfikowania ich przez sąd okręgowy. KIO zwraca też uwagę na brak podwyżek, niezatrudnianie dodatkowych osób mimo zwiększenia pracy.

Izba nie ma także swojej strony internetowej. Jej informacje trafiają na portal UZP. Wcześniej są często zmieniane. Według KIO na stronie pojawiają się głównie orzeczenia sądów korzystne dla UZP. Z kolei w sprawie sądowej, w której stroną była Izba, UZP odmówił zapewnienia jej zastępstwa prawnego.

Paweł Trojan, prezes KIO, przekonuje, że konieczna jest zmiana przepisów. – Taki postulat miał wynikać z sygnalizowanych problemów w naszym sprawozdaniu, mających bezpośrednie przełożenie na sprawność KIO – mówi Trojan.

Jak podkreśla Małgorzata Stręciwilk, rzecznik KIO, informację o działalności Izby przygotowuje i przyjmuje Zgromadzenie Ogólne, które tworzą członkowie Izby. Zdaniem Izby oznacza to, że prezes UZP przekazuje premierowi dokument przygotowany i przyjęty przez Izbę. Taka też była dotychczasowa praktyka – mówi.

Natomiast Jacek Sadowy, prezes UZP, inaczej rozumie określenie „przedstawia". Uważa, że daje ono prawo do przekazania własnej wersji sprawozdania. – Prezes UZP nie jest tu tylko kurierem, lecz centralnym organem odpowiedzialnym za zamówienia publiczne – mówi Sadowy. Przekonuje, że uwagi Izby są nieuzasadnione. – Jest ona częścią administracji, a nie organem quasi-sądowym, bo nie ma czegoś takiego – tłumaczy. Podkreśla też, że ocena członków Izby przy przyznawaniu nagród dotyczy m.in. liczby i terminowości załatwiania spraw. A ocena merytoryczna następuje tylko, gdy doszło do rażącego naruszenia prawa, potwierdzonego orzeczeniem sądu.

Sadowy twierdzi też, że starał się o zwiększenie liczby etatów, czy wynagrodzeń członków Izby. Nie ma jednak wątpliwości, że Izba nie została wyodrębniona organizacyjnie z UZP i nie posiada instytucjonalnej niezależności, choć członkowie składów są w orzekaniu niezawiśli.

Źródło: Rzeczpospolita