Chodzi o wydarzenia z 9 marca 2015 roku. Para - jak wynikało z materiału dowodowego - przemocą zmusiła dziewczynki do poddania się innym czynnościom seksualnym. Ich matka - w ocenie sądu niższej instancji - z powodu zazdrości o partnera, była inicjatorką przestępstwa.

Kara - 3 i pół roku więzienia

Sąd okręgowy, który zajmował się tą sprawą w I instancji, uznał kobietę i jej partnera za winnych zarzucanych im czynów. Skazał ich na kary po 3 lat i 6 miesięcy więzienia.

Uznał równocześnie matkę za inicjatorkę tego zdarzenia. Z relacji świadków wynikało bowiem, że matka była zazdrosna, o to że jej konkubent zdradza ją z innymi kobietami. – To jest matka, która przecież powinna chronić swoje dzieci. Jest to czyn naganny, wymierzony w stronę wolności seksualnej małoletnich, który szczególnie zasługuje na napiętnowanie i przeciwstawienie się. Kara trzech lat i sześciu miesięcy jest karą adekwatną do stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu – uzasadniła sąd. 

 

POLECAMY

Apelację od wyroku złożył prokurator, obrońcy i kurator dziewczynek.  Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił orzeczenie sądu I instancji, orzekając wobec oskarżonych 3-letni zakaz bezpośredniego kontaktowania się z córkami kobiety oraz zakaz zbliżania się do nich na odległość nie mniejszą niż 5 metrów. Karę więzienia jednak utrzymał. 

Czytaj: Pedofil w rejestrze - jego dziecko nie może ponosić konsekwencji>>

Kara rażąco niewspółmierna - kasacja Prokuratora Generalnego

Kasację do Sądu Najwyższego złożył w też sprawie zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand. W jego ocenie orzeczone przez sąd kary 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności są rażąco niewspółmierne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów. Nie uwzględnia też "celów zapobiegawczych i wychowawczych kary".

- Kary wymierzone w granicach zbliżonych do najniższego ustawowego zagrożenia, przy braku szczególnych okoliczności łagodzących, uzasadniających taki ich wymiar, a nadto braku przewagi tych okoliczności nad okolicznościami obciążającymi, winny być uznane za rażąco łagodne. W ocenie prokuratury orzeczone kary nie spełniają wymogów prewencji indywidualnej oraz ogólnej i nie czynią zadość potrzebom w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa - uzasadnia.

Jak wyjaśnia, bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu przejawiał się m.in. w zamachu na wolność seksualną obu dziewczynek, dodatkowo córek oskarżonej. 

Czytaj: SA: Zgromadzenie ma zapłacić milion zł za gwałt księdza>>

Liczne okoliczności obciążające

W kasacji podniesiono również, że sąd nieprawidłowo ocenił właściwości i warunki osobiste oskarżonych, sposób ich życia przed popełnieniem przestępstwa. Nie wziął pod uwagę - jak wskazano - że Roman Sz. był już karany, co w ocenie prokuratury powinno być okolicznością obciążającą.

- Zwłaszcza zachowanie Kamili Z., będącej inicjatorką zdarzenia, która przedłożyła satysfakcję seksualną swego konkubenta ponad dobro i bezpieczeństwo własnych dzieci, wskazuje, że oskarżeni działali z wyjątkowo niskich pobudek i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie - dodano.