Właścicielem bloga przegrał proces w trybie wyborczym z ówczesnym burmistrzem Ryglic o anonimowy komentarz zamieszczony na jego blogu przez innego internautę, pomimo że wpis ten niezwłocznie zablokował. Skarżący zarzucił w skardze do ETPC naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, tj. prawa do swobody wypowiedzi. 

Ukarany przez polski sąd

Zdaniem skarżącego, sądy krajowe nie uwzględniły regulacji zawartej w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która przewiduje mechanizm ograniczenia odpowiedzialności m.in. administratorów blogów. Sądy pierwszej i drugiej instancji orzekły, że skarżący odpowiada za wpisy internatów umieszczone na blogu i tym samy ponosi odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych burmistrza. Skarżący został zobowiązany do opublikowania przeprosin na blogu oraz zapłaty 5 tys. zł na cel społeczny.

 

ETPC: Bloger blokował wpisy

W wyroku z 4 czerwca 2020 r. Trybunał stwierdził naruszenie art. 10 konwencji. ETPC przyznał, że komentarze internautów miały znieważający charakter, a tym samym naruszały prawo do ochrony reputacji burmistrza Ryglic. Niemniej jednak bloger podjął szereg kroków w celu powstrzymania komentarzy. Przypominał bowiem komentatorom o zasadach i regułach korzystania z możliwości komentowania oraz kilkakrotnie blokował obraźliwe treści. ETPC podkreślił, że sam burmistrz nie kontaktował się z blogerem w celu usunięcia treści, do czego zobowiązany był na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i procedurą notice and takedown. - Tym samym obowiązki nałożone przez sądy krajowe na blogera zostały uznane za nieproporcjonalne i doprowadziły do naruszenia art. 10 konwencji - stwierdził ETPC.

Trybunał przyznał skarżącemu 1250 euro zwrotu kosztów postępowania krajowego (pokrywające 5000 zł jakie bloger musiał wpłacić na rzecz organizacji charytatywnej po przegranej w kraju) oraz 7000 euro zadośćuczynienia.

Jak zauważa Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wspierała blogera, jest to pierwsza sprawa dotycząca procedury notice and takedown z Polski oraz pierwsza sprawa, w której ETPC miał okazję wypowiedzieć się co do obowiązku usuwania treści w ramach debaty politycznej. Do tej pory ETPC wypowiedział się co do odpowiedzialności pośredników za komentarze w sytuacji, gdy prowadzili oni w internecie działalność zarobkową (Delfi p. Estonii) oraz gdy byli organizacją non profit (MTE p. Węgrom).