Obowiązująca od 3 kwietnia br. nowa ustawa o Sądzie Najwyższym stanowi, że sędziowie odchodzą w stan spoczynku po przekroczeniu wieku 65 lat. Ewentualne przedłużenie prawa do orzekania możliwe jest na podstawie decyzji prezydenta, po złożeniu przez zainteresowanego sedziego odpowiedeniego wniosku. 65-letni sędziowie SN mieli na to miesiąc od wejścia w życie ustawy, czyli do 2 maja br. Jak poinformował zespół prasowy SN, oświadczenia w tym trybie złożyło 12 sędziów.

Wiecej: W SN chce pozostać 13 sędziów, którzy ukończyli 65 lat>>

Jednocześnie ustawa stanowi, że sędziowie, którzy nie złożą oświadczeń o chęci do dalszego orzekania, przejdą w stan spoczynku po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy, czyli z dniem 3 lipca br.


Konieczna opinia KRS
Ustawa nie przecyzuje, ile czasu prezydent ma na podjęcie deczyji w sprawie oświadczeń, ale być może nie będzie z tym problemu, ponieważ nowe elementy do tej procedury proponuje wniesiony do Sejmu przez posłów PiS kolejny projekt nowelizacji. Wprowadza on obowiązek konsultowania decyzji z Krajową Radą Sądownictwa, określa termin, w jakim to ma nastąpić oraz wyznacza prezydentowi czas na podjęcie ostatecznej decyzji.

Projekt proponuje dodanie do ustawy zapisu, że "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego, zasięga opinii Krajowej Rady Sądownictwa. Krajowa Rada Sądownictwa przekazuje Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej opinię w terminie 30 dni od dnia wystąpienia przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o przedstawienie tej opinii. W przypadku nieprzekazania opinii w terminie, o którym mowa w zdaniu drugim, uznaje się, że Krajowa Rada Sądownictwa  wydała opinię pozytywną".

A kolejny dodany przepis określa, że "sporządzając opinię Krajowa Rada Sądownictwa bierze pod uwagę interes wymiaru sprawiedliwości lub ważny interes społeczny, w szczególności racjonalne wykorzystanie kadr Sądu Najwyższego lub potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych izb Sądu Najwyższego".

 

Państwo prawa to niezależne sądy >>

Miesiąc dla KRS i trzy dla prezydenta
A więc jeśli oświadczenia sędziów trafią do Kancelarii Prezydenta, a następnie zostaną przekazane do zaopiniowania przez KRS, to wszyscy będą przez miesiąc czekać na te opinie. Niezależnie od ich treści prezydent dopiero wtedy będzie mógł przystąpić do podejmowania decyzji, któremu z sędziów pozwolić na dalsze orzekanie. Będzie mógł to zrobić szybko, ale jeśli będzie się zastanawiał, to będzie miał na to trzy miesiące.

- Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej może wyrazić zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego w terminie 3 miesięcy od dnia otrzymania opinii Krajowej Rady Sądownictwa, albo upływu terminu na przekazanie tej opinii - proponuje projekt.
Jest w nim także dodane zdanie, że „w przypadku niezakończenia postępowania związanego z dalszym zajmowaniem stanowiska sędziego Sądu Najwyższego po ukończeniu wieku, sędzia pozostaje na stanowisku do czasu zakończenia tego postępowania".

Jeśli więc proponowane zmiany w ustawie zostaną uchwalone i wejdą w życie, to zapewne od tego memonetu liczony będzie czas na skierowanie oświadczeń sędziów do KRS, czas na wydanie przez Radę opinii oraz czas na podjęcie decyzji przez prezydenta. W tej sytuacji 65-letni sędziowie SN jeszcze parę miesięcy będą orzekać i oczekiwać na decyzję.

Poprawka niekonstytucyjna?
Dodatkowym elementem w sprawie jest zarzut niezgodności poprawki dotyczącej udziału KRS w tej procedurze z zasadami prawidłowej legislacji. Nie było jej w pierwotnym projekcie i została dopisana dopiero podczas jego pierwszego czytania w sejmowej komisji. Oprotestowała to opozycja, ale w głosowaniu na forum Sejmu rządząca większość zdecydowała, że projekt wraz z tą poprawką ma być nadal procedowany.

Decyzję taką posłowie podjęli, mimo że jest już ugruntowane orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, według którego takie naruszenie procedury parlamentarnej wywołuje sprzeczność ustawy z konstytucją.
Ponieważ to nie pierwsza taka sytuacja w tej kadencji, posłowie z partii większościowej zapewne nie obawiają się zakwestionowania tej ustawy przez TK.