Takie informacje przedstawiono podczas konferencji poświęconej 10-leciu obowiązywania ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Dwudniowa konferencja, organizowana przez MRPiPS w ramach Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2014-2020, zaczęła się w poniedziałek w podwarszawskiej Jachrance.
- Przemoc jest przestępstwem i nie ma na nią przyzwolenia – przekonywała wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Bojanowska otwierając obrady. - Mówiła, że w 2005 r., kiedy uchwalono ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, nie tylko zdefiniowano to pojęcie, ale zmieniono też podejście do tego problemu. - Ale przede wszystkim (…) ważnym aspektem jest zmiana świadomości - podkreśliła wiceminister. Zaznaczyła, że trzeba zmieniać świadomość wszystkich członków społeczeństwa, przekonywać, że przemoc jest przestępstwem i nie ma na nią przyzwolenia. Wiceminister dodała, że w ustawie od samego początku zakładano, że nie tylko zabezpiecza się osoby doświadczające przemocy, ale też oddziałuje się na sprawców, żeby po czasie pracy z rodziną przywrócić w niej prawidłowe relacje.

Dowiedz się więcej z książki
Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Komentarz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł



Również dyrektor Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w MRPiPS Krystyna Wyrwicka przekonywała, że ustawa nie jest po to, by wkraczać w rodzinę i ją rozdzielać, ale od samego początku jej założeniem jest, by tam, gdzie to jest możliwe, zrobić wszystko, żeby rodzinę „naprawić", pomóc jej i przywrócić w niej prawidłowe relacje.
Naczelnik Wydziału ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Ministerstwie Sprawiedliwości sędzia Michał Lewoc zwrócił uwagę, że przed 2005 r. nie było właściwego oprzyrządowania prawnego, by przeciwdziałać przemocy. Obecnie narzędzi jest znacznie więcej, choć nadal za mało. Wciąż jednak, jak wskazywał, nie są wystarczająco wykorzystywane.
Każdego roku - zaznaczył - jest orzekanych coraz więcej zakazów zbliżania się sprawcy do ofiar i nakazów opuszczenia lokalu, a także obowiązków uczestniczenia w programach korekcyjnych, choć z tym - jeśli chodzi o liczby bezwzględne - jest najgorzej.
Dyrektor Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia Dagmara Korbasińska odniosła się do niewielkiego udziału pracowników ochrony zdrowia w systemie przeciwdziałania przemocy. Choć ta grupa zawodowa powinna uczestniczyć w pracach zespołów interdyscyplinarnych oraz zakładać Niebieskie Karty (procedura wszczynana w przypadku rodzin, w których dochodzi do przemocy), ich aktywność od lat jest niewielka. W ub.r. na ponad 99 tys. spraw wszczętych w ramach Niebieskiej Karty pracownicy służby zdrowia wszczęli 627 (najwięcej wszczyna policja - prawie 78 tys.) - choć jest przepis o konieczności zawiadomienia policji lub prokuratora w przypadku podejrzenia przemocy przez pracowników ochrony zdrowia.
Korbasińska zwróciła uwagę, że do niedawna rola pracowników ochrony zdrowia ograniczona była do leczenia. Tymczasem mają oni ogromną rolę do odegrania już na etapie profilaktyki, jeśli tylko mają motywację i odpowiednią wiedzę. Bo to oni – zaznaczyła Korbasińska - mają kontakt z rodziną na tych etapach, na których nie wkraczają inne instytucje (np. zanim dziecko pójdzie do przedszkola). Przekonywała, że dużą rolę mają tu do odegrania tzw. wizyty patronażowe. Przypomniała, że u każdej kobiety, która wraca do domu z nowo narodzonym dzieckiem, powinna pojawiać się położna w ramach wizyty patronażowej (takich wizyt powinno być nie mniej niż cztery, pierwsza 48 godzin po powrocie matki do domu). Zdaniem Korbasińskiej jest to szansa nie tylko na zauważenie niepokojących sygnałów, ale także na zapobiegnięcie problemom, które mogą wystąpić, np. przez poinstruowanie rodziców, jak radzić sobie z małym dzieckiem, czego nie wolno robić itd. Taka wizyta też ogranicza stres w rodzinie. Lekarze pierwszego kontaktu też są w stanie zauważyć wiele niepokojących symptomów, np. gdy matka przychodzi z dzieckiem na szczepienia.
Kierowniczka Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" Renata Durda zwróciła uwagę, że przedstawiciele ochrony zdrowia chętniej włączają się w prace zespołów, gdy wiedzą, jak ma wyglądać ich rola w pracy takiego zespołu. Przekonywała, że dużą rolę do odegrania mają pozostali członkowie tych zespołów, którzy powinni trafić z informacjami do tych środowisk, wyjść z inicjatywą i pokazywać, na czym polega praca w zespole i dlaczego jest tak potrzebna.
Ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie uchwalono w 2005 r.; pięć lat później została znowelizowana. Ustawa zobowiązuje samorządy do zapobiegania przemocy i pomocy jej ofiarom; nakłada na gminy obowiązek tworzenia zespołów interdyscyplinarnych do walki z przemocą w rodzinie; opisuje procedurę Niebieskiej Karty (wprowadzonej w policji w 1998 r.).
Nowela z 2010 r. wprowadziła też zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Wzmocniono ochronę ofiar m.in. przez izolację sprawców przy pomocy takich środków separujących jak zakaz zbliżania czy nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania; przewidziano też obowiązkową terapię dla sprawców przemocy. (ks/pap)