Praktyka dostarcza wielu przykładów na to, że usługi prawne kancelarii adwokackich lub radcowskich wymagają konsultacji podatkowych. Zawarcie np. zwykłej umowy kupna przedsiębiorstwa bez konsultacji podatkowej może spowodować, że nabywca takiego przedsiębiorstwa niejako przy okazji „zakupi” zaległości podatkowe związane z działalnością gospodarczą tego przedsiębiorstwa.
Podobnie zawarcie umowy leasingu może spowodować w określonych sytuacjach odpowiedzialność podatkową właściciela przedmiotu leasingu. Nie inaczej jest w sprawach spadkowych, rozwodowych, dotyczących separacji.
Nie zawsze instytucje cywilnoprawne są tożsame z podatkowymi – mimo podobnej lub identycznej nazwy. Autonomia prawa podatkowego powoduje, że pewne wykształcone w prawie cywilnym pojęcia oznaczają zupełnie co innego w prawie podatkowym. Jako przykład może posłużyć np. umowa dostawy, która ma zupełnie inne znaczenie w prawie cywilnym, a krańcowo różne na gruncie przepisów regulujących podatek od towarów i usług.
W trosce o poziom świadczonych usług prawnych konieczna staje się obecnie konsultacja spraw z punktu widzenia przepisów prawa podatkowego. Ostatnio spotkałam się z sytuacją, kiedy strony umowy o roboty budowlane uzgodniły swoiste zabezpieczenie interesów zamawiającego, przewidując w umowie, że po wykonaniu określonego etapu prac wykonawca zafakturuje jedynie część należności za wykonane prace, zaś pozostałą cześć rozliczy dopiero po należytym wykonaniu całości prac. Rozwiązanie takie zapewne miało chronić interesy zamawiającego, lecz stało ono w rażącej sprzeczności z prawem podatkowym.
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Kancelaria" nr 9/2010