Trybunał zakomunikował właśnie polskiemu rządowi, że zajmie sprawą dotyczącą obywatela Azerbejdżanu, którego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznała za zagrażającego bezpieczeństwu państwa i porządkowi publicznemu. Na podstawie niejawnych dokumentów Wojewoda Małopolski wydał decyzję o wydaleniu o natychmiastowej wykonalności. Wkrótce cudzoziemiec został pozbawiony wolności i wydalony.

Bez wglądu we wszystkie akta
Zarówno w trakcie postępowania odwoławczego, jak i sądowego pełnomocnik cudzoziemca nie miał wglądu w niejawne akta sprawy, a w uzasadnieniach decyzji nie zawarto informacji o powodach, dla których cudzoziemiec został uznany za zagrażającego bezpieczeństwu. W związku z tym ani cudzoziemiec, ani jego pełnomocnik nie posiadali podstawowych informacji o sprawie, a zatem nie mieli odpowiedniej możliwości podjęcia obrony.

NSA: prawa cudzoziemców są przestrzegane
Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego który stwierdził, że o ile sąd ma wgląd do wszystkich dokumentów sprawy i może je ocenić, wtedy nie ma obaw o naruszenie prawa do obrony cudzoziemca. Według NSA takie rozwiązania są zgodne zarówno ze standardem konstytucyjnym, prawem UE oraz z orzecznictwem ETPC.

Sprawa trafiła do ETPC, a skarżącego wsparła w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - W takiej sytuacji wydaje się, że jedynie wyrok międzynarodowego trybunału może ocenić, na ile Polskie regulacje są zgodne z przepisami międzynarodowymi i wpłynąć na zmianę prawa, która zapewni, że każdy cudzoziemiec będzie miał możliwość odniesienia się do stawianych mu zarzutów – mówi Jacek Białas, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka reprezentujący skarżącego przed ETPC.


Administracyjnoprawny status cudzoziemca w Polsce>>


Trybunały międzynarodowe: prawo do bycia wysłuchanym musi być zapewnione
Eksperci HFPC twierdzą, że Zarówno Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka dopuszczają możliwość stosowania niejawnych materiałów w sytuacji, gdy sprawa związana jest z bezpieczeństwem państwa. - Jednak zgodnie z ich orzecznictwem cudzoziemiec musi mieć możliwość choćby częściowo poznać, jakie są mu stawiane zarzuty, aby mógł się do nich odnieść. W jednym ze swoich wyroków TSUE podkreślił, że niezbędna ochrona bezpieczeństwa państwa nie może skutkować pozbawieniem prawa do bycia wysłuchanym i że cudzoziemiec powinien być poinformowany o zasadniczych względach stanowiących podstawę decyzji (sprawa C‑300/11, ZZ przeciwko Secretary of State for the Home Department, pkt 65d). W wyrokach ETPC wskazano również, że w takich sytuacjach powinien zostać powołany tzw. „specjalny pełnomocnik”, który mógłby mieć wgląd w niejawne akta sprawy i odnieść się do nich, lecz z drugiej strony nie posiadałby uprawnień do przekazania tych informacji swojemu klientowi (wyrok Wielkiej Izby w sprawie Chahal przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga nr 22414/93, § 131) - czytamy w opinii Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Więcej takich spraw
Z obserwacji Fundacji wynika, że w Polsce trwa obecnie wiele podobnych spraw, dotyczących m.in. odmowy udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy czy wpisu danych cudzoziemca do  rejestru osób niepożądanych. Jedną z najgłośniejszych była sprawa doktoranta z Iraku Ameera Alkhawlany’ego. - We wszystkich tych sprawach zastosowano analogiczne rozwiązania – cudzoziemców nie poinformowano o powodach, dla których uznano ich za zagrożenie dla bezpieczeństwa - czytamy w opinii.