Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu do Trybunału spraw przeciwko trzem krajom 7 grudnia. Formalnie są to trzy osobne sprawy, które mogą zostać jednak połączone przez sędziów w Luksemburgu w jedną. Dokumenty dotyczące Polski zostały przekazane do TSUE jeszcze przed świętami, a te dotyczące Węgier i Czech w okresie między świętami a Nowym Rokiem.
"Teraz rozpocznie się faza pisemna postępowania, w czasie której te trzy państwa, a także instytucje unijne będą mogły przedstawić swoje argumenty" - powiedział w czwartek PAP rzecznik Trybunału Sprawiedliwości UE.
Do postępowania będą mogły też przystąpić inne kraje - albo po stronie Polski, Czech i Węgier, albo po stronie Komisji Europejskiej. Na złożenie dokumentów w pierwszym etapie postępowania pozwane kraje będą miały kilka tygodni.
Po fazie pisemnej sędzia opracowuje sprawozdanie, podsumowując oświadczenia i uwagi, a następnie sprawa poddawana jest pod dyskusję na posiedzeniu ogólnym Trybunału.
Kolejną fazą jest wysłuchanie, czyli rozprawa, podczas której przedstawiciele obu stron będą przedstawiali swoje racje przed sędziami. Na ten etap przyjdzie jednak jeszcze poczekać. Zdaniem Lehoczkiego, wysłuchanie odbędzie się jesienią - w październiku lub listopadzie tego roku.
Później w postępowaniu wydawana jest opinia rzecznika generalnego. Nie jest ona wprawdzie wiążąca dla Trybunału, ale bardzo często ostateczne orzeczenie jest zgodne z sugestiami rzecznika. W ocenie Lechoczkiego, rozstrzygnięcie sporu zajmie unijnemu Trybunałowi około 1,5 roku.
Na początku grudnia KE wskazała, że chociaż w swoim orzeczeniu z 6 września Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, że program relokacji uchodźców nadal obowiązuje, Czechy, Węgry i Polska wciąż nie przestrzegają swoich zobowiązań prawnych.
Decyzje Rady UE nakładają na państwa członkowskie obowiązek zgłaszania co trzy miesiące dostępnych miejsc na potrzeby relokacji. KE podkreśliła, że podczas gdy wszystkie pozostałe państwa członkowskie dokonały relokacji i niezbędnych zgłoszeń w ostatnich miesiącach, Węgry nie podjęły żadnych działań od chwili uruchomienia programu, a Polska nie dokonała żadnej relokacji i nie przedstawiła stosownych zgłoszeń od grudnia 2015 roku. Czechy nie dokonały żadnych relokacji od sierpnia 2016 roku i nie złożyły nowych deklaracji od ponad roku.
Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku, państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tys.), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które nawet symbolicznie wzięły udział w relokacji.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ jhp/ kar/