Skarga została wniesiona do Trybunału przez Brytyjczyka, który od ponad 30 lat mieszka we Włoszech. Brytyjskie prawo wyborcze przewiduje, iż prawa do głosowania w wyborach parlamentarnych nie mogą wykonywać osoby, które nie mieszkają w kraju dłużej niż 15 lat. Skarżący uznał, iż przepisy te naruszają jego czynne prawo wyborcze, chronione w art. 3 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka. Skarżący argumentował, iż w dalszym ciągu posiada bardzo silne związki z Wielką Brytanią, jest emerytowanym żołnierzem, otrzymuje brytyjskie świadczenia emerytalne, które są opodatkowane w Wielkiej Brytanii, a pozbawienie go praw wyborczych w tej sytuacji nie jest proporcjonalne.
Trybunał nie zgodził się z tym stanowiskiem i nie stwierdził naruszenia praw podstawowych. Ograniczenie praw wyborczych osób zamieszkałych poza krajem realizuje uzasadniony prawnie cel w postaci zapewnienia możliwości oddania głosu w wyborach parlamentarnych tylko tym obywatelom, których będą dotyczyć bezpośrednio prawa stanowione przez ten organ. Gdyby skarżący powrócił do ojczyzny, jego prawo do głosowania zostałoby natychmiast przywrócone. Nie można więc twierdzić, że zaskarżone ograniczenie upośledzało istotę jego czynnych praw wyborczych. Okres 15 lat, przez który nie-rezydenci mogą wykonywać swoje prawa wyborcze w Wielkiej Brytanii – zdaniem Trybunału jest wystarczająco długi. Konieczność każdorazowego badania związków z ojczyzną osoby mieszkającej zagranicą dłużej niż 15 lat byłaby zbyt dużym utrudnieniem dla organów krajowych. Ustanowienie progu 15 lat, po upływie których niemieszkający w kraju Brytyjczycy nie mogą głosować w wyborach parlamentarnych, dobrze równoważy interes powszechny (wykonywanie praw wyborczych przez ludzi autentycznie zainteresowanych kształtem parlamentu) a interesami indywidualnymi Brytyjczyków mieszkających poza krajem.
Problem wykonywania praw wyborczych zyskuje na znaczeniu ze względu na rosnącą migrację pomiędzy państwami europejskimi, zwłaszcza w granicach Unii Europejskiej. Trybunał dokonał analizy prawnoporównawczej działań podejmowanych w tym zakresie przez Radę Europy oraz uregulowań obowiązujących w państwach-stronach Konwencji o prawach człowieka. Rozwiązania prawne są różne, a zatem państwom przysługuje szeroki margines uznania przy wyznaczaniu granicy czasowej, po przejściu której obywatel mieszkający zagranicą może stracić możliwość wykonywania swych praw wyborczych.
Kwestia ta wydaje się być szczególnie aktualna z polskiej perspektywy, zważywszy na fale emigrantów wypływających z Polski w regularnych odstępach czasu. Prawo polskie nie przewiduje utraty możliwości wykonywania praw wyborczych przez osoby niemieszkające w kraju, chociaż polski ustawodawca być może powinien rozważyć wprowadzenie takiego rozwiązania. Prawo głosu przysługuje każdemu obywatelowi Polski – również takiemu, który urodził się poza krajem i pojawia się tu tylko na wakacje. To, czy osoba taka powinna mieć wpływ na kształt polskiego parlamentu, wydaje się być kwestią co najmniej dyskusyjną.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 7 maja 2013 r. w sprawie nr 19840/09, Shindler przeciwko Zjednoczonemu Królestwu.