Skargę do Trybunału wniósł Marcin Kącki, dziennikarz Gazety Wyborczej, który w 2006 r. opublikował wywiad z Anną Rutkowską na temat molestowania seksualnego w strukturach Samoobrony ("Płaca za seks, wybór należy do pani" Gazeta Wyborcza nr 284 z 6.12.2006). Anna Rutkowska w wywiadzie opowiedziała o tym, jak jeden z europosłów Samoobrony zaproponował jej stanowisko w swoim biurze w zamian za usługi seksualne. Europoseł wniósł przeciwko dziennikarzowi prywatny akt oskarżenia o zniesławienie, a polskie sądy rozstrzygnęły spór na jego korzyść: postępowanie zostało warunkowo umorzone, lecz dziennikarz miał zapłacić 1000 zł na cele społeczne i pokryć koszty procesu. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż w ten sposób naruszone zostało jego prawo do dziennikarskiej wolności wyrażania opinii, chronione w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał zgodził się ze skarżącym i potwierdził naruszenie art. 10 Konwencji.

Trybunał przypomniał podstawową rolę prasy w demokratycznym społeczeństwie i jej zadania jako strażnika demokracji: zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału w debatach na temat życia publicznego i politycznego istnieje bardzo niewielki margines swobody przysługujący państwom-stronom Konwencji w zakresie ograniczeń wolności wyrażania opinii zarówno dziennikarzy, jak i obywateli. Wszelkie ograniczenia tego rodzaju muszą być "niezbędne w demokratycznym społeczeństwie" (art. 10. ust. 2 Konwencji), to jest proporcjonalne do realizowanego celu i uzasadnione ważnymi powodami. W przypadku konfliktu pomiędzy równorzędnymi prawami konwencyjnymi (tutaj: wolność wyrażania opinii dziennikarza a prawo do poszanowania dobrego imienia europosła), sądy krajowe mają obowiązek zrównoważenia sprzecznych interesów i wypracowania pomiędzy nimi sprawiedliwej równowagi.

W omawianej sprawie Trybunał uznał, że warunki te nie zostały zachowane. Trybunał przede wszystkim wskazał, iż sporny artykuł prasowy miał charakter wywiadu, a nie artykułu o charakterze ogólnym. Tym samym skarżący dziennikarz nie przedstawiał w nim swoich opinii i wypowiedzi, lecz opinię osoby udzielającej wywiadu: w tym przypadku byłej ekspertki Samoobrony, która mówiła o molestowaniu seksualnym i nepotyzmie w szeregach swojej partii. Wywiad został przesłany jej do autoryzacji, a tym samym skarżący wywiązał się ze swego dziennikarskiego obowiązku rzetelności. Zdaniem Trybunału - nie można od dziennikarza racjonalnie oczekiwać weryfikacji wszystkich informacji podanych w wywiadzie przez osobę, z którą wywiad jest przeprowadzany. Trybunał nie miał wątpliwości, iż w tej sprawie skarżący działał w dobrej wierze i z zachowaniem standardów rzetelnego dziennikarstwa.

Dalej Trybunał wskazał, iż europoseł nie zażądał od gazety sprostowania, nie pozwał autorki wypowiedzi godzących w jego dobre imię, ani nie zdecydował się na żaden środek cywilnoprawny: jego jedyną reakcją było wystąpienie na drogę prawnokarną z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko dziennikarzowi. Trybunał przypomniał w tej mierze, iż sankcja karna, nawet niewielka, niesie za sobą poważny negatywny wydźwięk i może mieć "mrożący wpływ" na dziennikarską wolność wyrażania opinii w ogóle.

Bardzo duże znaczenie miał także kontekst sprawy: wywiad został opublikowany w związku z ogólnopolską debatą na temat molestowania seksualnego i zachowań nepotycznych w życiu publicznym. Skarżący zachował w swej publikacji standardy rzetelnego dziennikarstwa, autoryzował wywiad, zwrócił się o komentarz do osób zaangażowanych w sprawę i zasadniczo nie można mu zarzucić działania w złej wierze. W takich przypadkach władzom państwa przysługuje bardzo wąski margines uznania w zakresie ograniczeń wolności wypowiedzi, który w omawianej sprawie został przekroczony. Miało tym samym miejsce naruszenie wolności wyrażania opinii skarżącego i art. 10 Konwencji.

Kącki przeciwko Polsce - wyrok ETPC z dnia 4 lipca 2017 r., skarga nr 10947/11.