Skargę do Trybunału wniosła Dorota Kania, która w tygodniku "Wprost" opublikowała szereg artykułów dotyczących rzekomej współpracy z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzeja Ceynowy.
Rektor wniósł przeciwko skarżącej prywatny akt oskarżenia, który w 2012 r. doprowadził do jej skazania za pomówienie. Skarżącej wymierzono karę grzywny. Przed Trybunałem skarżąca zarzuciła, iż w ten sposób naruszone zostało jej prawo do dziennikarskiej wolności wypowiedzi, chronione w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie zgodził się ze skarżącą i nie stwierdził naruszenia art. 10 Konwencji.
Trybunał przyznał oczywiście, że skazanie karne oznaczało ingerencję w prawa skarżącej z art. 10 Konwencji, lecz ingerencja ta opierała się na uprawnionym ograniczeniu wolności wypowiedzi skarżącej wynikającym z ochrony praw innych osób, a konkretnie ochrony dobrego imienia rektora. Trybunał drobiazgowo zbadał charakter postępowania przed polskim sądem i uznał je za prawidłowe: polski sąd zawiesił postępowanie do czasu zakończenia postępowania lustracyjnego rektora (w którym uznano, iż ten nie był informatorem służb bezpieczeństwa), a następnie procedował w oparciu o akta z IPN. Sąd zbadał staranność zawodową, z jaką skarżąca gromadziła materiały do swoich publikacji, a także porównał wnioski skarżącej z treścią dokumentów IPN, na których skarżąca się opierała. Sąd wytknął skarżącej brak faktycznych podstaw pozwalających na przyjęcie, że rektor współpracował z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa, i zasadniczo na tym braku należytej staranności zawodowej oparł swój wyrok skazujący.
Trybunał nie dopatrzył się żadnych uchybień w procesie orzeczniczym polskiego sądu, który podał uzasadnione i istotne argumenty na skazanie skarżącej. Trybunał wskazał również, iż kara wymierzona skarżącej (grzywna w wysokości 3100 zł i koszty postępowania) została dobrze wyważona i była proporcjonalna do wagi czynu i możliwości finansowych skarżącej. Ostatecznie Trybunał przyjął, że polskie sądy zachowały sprawiedliwą równowagę pomiędzy, z jednej strony, interesem rektora w ochronie jego dobrego imienia a, z drugiej strony, interesem skarżącej jako dziennikarki w ochronie jej wolności wypowiedzi oraz interesem publicznym w postaci obowiązku dostarczania przez prasę opinii publicznej informacji na ważne tematy publiczne. Sądy polskie przeprowadziły postępowanie w sprawie skarżącej zgodnie z wypracowanymi przez Trybunał standardami konwencyjnymi ochrony wolności wypowiedzi z art. 10 Konwencji, z uwzględnieniem uprawnionych ograniczeń tego prawa. Nie miało zatem miejsca naruszenie art. 10 Konwencji.

Dorota Kania przeciwko Polsce - wyrok ETPC z dnia 4 października 2016 r., skarga nr 44436/13.
Katarzyna Warecka