Anna i Tomasz T. zawarli umowę kredytową w maju 1998 roku z bankiem Creditanstalt na sfinansowanie budowy domu jednorodzinnego w spółdzielni Eko-osada. W tym samym banku mieli rachunek w złotówkach i umowę pełnomocnictwa, która przewidywała spłatę kredytu ze środków przy przeliczeniu na szylingi. Wartość 10-letniego kredytu wynosiła 1 200 szylingów austriackich, czyli ok. 320 tys. zł i mieli go spłacać od 1998 r. do 3 czerwca 2008 roku. Zabezpieczono kredyt hipoteką, wekslem in blanco i poborami. Przez pięć lat państwo T. wpłacali regularnie kolejne raty, w sumie 66 rat, których było 120.
W międzyczasie waluta kredytu była zmieniona na euro, kredytobiorcy spłacili 70 tys. euro. do listopada 2003 roku.
Przelew na rachunek spółdzielni
W czasie trwania umowy bank zmienił właściciela cztery razy, aż w końcu został przejęty przez PKO S.A. Gdy na rachunek wpłynęła suma 225 tys. zł bank przelał te sumę bez wiedzy kredytobiorców na rzecz spółdzielni, która budowała osiedle domków jednorodzinnych jako spłatę kredytu. Dlatego, że wcześniej bank scedował umowę kredytową na spółdzielnię. W tej sprawie zapadł prawomocny wyrok unieważniający cesję. Problem w tym, że państwo T. wypowiedzieli umowę z Eko-osadą. Po dokonaniu przelewu państwo T. zażądali od banku zwrotu pieniędzy. W ich ocenie umowa rachunku bankowego nie obejmowała możliwości dowolnego dysponowania wkładami pieniężnymi. Ich zdaniem nie było pełnomocnictwa do rozporządzania sporną kwotą ( powoływali się na art. 726 kc). Według tego przepisu „bank może obracać czasowo wolne środki pieniężne zgromadzone na rachunku bankowym z obowiązkiem ich zwrotu w całości lub w części na każde żądanie, chyba że umowa uzależnia obowiązek zwrotu od wypowiedzenia.”
Ponadto na skutek przejęcia przez inny bank PKO S.A. nie miał umocowania do kontynuacji umocowania (art.101 par.2 kc). W paragrafie 2 tego przepisu czytamy, że „umocowanie wygasa ze śmiercią mocodawcy lub pełnomocnika, chyba że w pełnomocnictwie inaczej zastrzeżono z przyczyn uzasadnionych treścią stosunku prawnego będącego podstawą pełnomocnictwa”
Apelacja i kasacja
Sprawa trafiła 20 czerwca 2011 r. do sądu okręgowego, a następnie apelacyjnego w maju 2012 r.. Oba te sądy uznały rację państwa T. i stwierdziły, że pełnomocnictwo dla Creditanstalt wygasła wraz z momentem przejęcia przez inny bank. A zatem nie było kontynuacji umocowania do dysponowania środkami na rachunku klientów.
Od wyroku Sądu Apelacyjnego skargę kasacyjna złożyli przedstawiciele PKO S.A. Radca prawny Tomasz Bańka przekonywał przed Sądem Najwyższym, że mamy do czynienia z sukcesją uniwersalną, czyli w konsekwencji nie ma podstaw, aby pełnomocnictwa nie przeszły na spółkę przejmującą. Bezpieczeństwo obrotu wskazuje na to, że bank przejmujący nie może prosić każdego klienta o przedłużenie pełnomocnictw. Ponadto udzielenie pełnomocnictwa bankowi było swego rodzaju zabezpieczeniem udzielonego kredytu – dodał.
SN: uchylenie wyroku
Sąd Najwyższy zgodził się z argumentami przedstawicieli PKO S.A. Uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Sędzia sprawozdawca Agnieszka Piotrowska podkreśliła w uzasadnieniu orzeczenia, że w tej sprawie zachodzi specyficzny rodzaj pełnomocnictwa. W umowie było bowiem zaznaczone, że jest ono zabezpieczeniem udzielonego kredytu i ma charakter akcesoryjny. Oznacza to, że pełnomocnictwo było integralnie związane z umową kredytową.
Przejęcie banku Creditanstalt przez PKO S.A. oznaczało sukcesję generalną –przejście na spółkę przejmującą wszystkich praw i obowiązków spółki przejmowanej. Zatem pełnomocnictwo udzielone przez małżeństwo T. nie wygasło i bank miał prawo przelać środki na inny rachunek – dodał SN.
Sygnatura akt I CSK 571/12, orzeczenie z 19 czerwca 2013 r.
SN: zbyt rozległe pełnomocnictwo udzielone bankowi może doprowadzić do katastrofy
Jeśli umowa pełnomocnictwa z bankiem upoważnia do pobierania z konta środków i przeznaczanie na spłatę kredytu, to przejęcie banku przez inną spółkę nie zwalnia kredytobiorców od zobowiązań stwierdził w środę Sąd Najwyższy.