Jeśli dziennikarz ujawnia informacje ze śledztwa i okaże się, że robi to bez widocznego interesu publicznego lub w innym interesie, to trzeba go karać i ścigać z całą bezwzględnością powiedział 8 marca br. na antenie radia RMF FM Andrzej Seremet, nowy prokurator generalny.
Seremet opowiedział się za możliwością karania dziennikarzy, kiedy na to zasłużą. Tymczasem parę tygodni temu minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i obecny prokurator krajowy przedstawili projekt zmian przepisów, na podstawie których prokuratura przedstawiała zarzuty dziennikarzom ujawniającym tajemnice śledztwa. - Nie mogą zdarzać się sytuacje, kiedy podanie informacji w żaden sposób nie szkodzącej postępowaniu karnemu, a jednocześnie realizującej cele informacyjne, czyli cele publiczne, było przestępstwem – mówił minister podczas zorganizowanej 2 lutego br. konferencji prasowej. Jak powiedział, po zmianie artykułu 241 Kodeksu karnego, jego paragraf 3, który by był dodany, miałby brzmienie: Nie popełnia przestępstwa ten, który w obronie społecznie uzasadnionego interesu rozpowszechnia, ujawnia wiadomości z postępowania, które nie spowodują istotnego utrudnienia postępowania i nie narażą na szkodę prawnie chronionego interesu uczestnika tego postępowania.
- Jestem głęboko przekonany, że zaproponowana przez nas zmiana tego przepisu zapewni skuteczne wyeliminowanie sytuacji, polegających na pociągnięciu do odpowiedzialności karnej dziennikarzy, ktrzórzy – podkreślam to – w dobrze pojętym interesie publicznym informują o ustaleniach postępowań przygotowawczych – skomentował proponowaną zmianę minister Krzysztof Kwiatkowski.
Nie wiadomo, czy tak sformułowany przepis zyska uznanie Andrzeja Seremeta. Prokurator generalny nie ma wprawdzie samodzielnej inicjatywy ustawodawczej, ale jego głos w dyskusji nad tymi zmianami na pewno będzie słyszalny.