Tylko w 2013 r. za bezpodstawne areszty tymczasowe zasądzono ok. 5, 5 mln odszkodowań (164 osób). Rok wcześniej– ok. 4,5 mln zł (171 osób). Z kolei za niesłuszne skazania sądy przyznały w ubiegłym roku prawie 180 tys. zł (8 osób).

Mimo tego winni błędnych decyzji procesowych – sędziowie i prokuratorzy – odpowiadają za nie wyjątkowo. Do rzadkości należą przypadki, kiedy z własnych kieszeni muszą pokryć szkody. Dlaczego? Winne są przepisy dotyczące dochodzenia wobec nich odpowiedzialności regresowej. Tak przynajmniej uważa Andrzej Seremet, prokurator generalny. I od kilku lat alarmuje do ministra sprawiedliwości o konieczności ich zmiany.
Według PG przepisy nie określają precyzyjnie organu, który ma reprezentować Skarb Państwa w sprawach regresowych, gdy prokurator wyda postanowienie o braku podstaw do wytoczenia powództwa. Brakuje też rozstrzygnięcia, czy do powstania odpowiedzialności regresowej wystarcza bezprawność działań prokuratora czy sędziego, czy też konieczne jest udowodnienie mu także winy. A jeśli tak, to jaka postać winy warunkuje odpowiedzialność.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna