Sędziowie i przedstawiciele nauki prawa spotkali się we wtorek 24 listopada br. w Warszawie na konferencji  zatytułowanej  "Niezależność sądownictwa gwarancją praw i wolności jednostki".  Temat obecnie bardzo aktualny wobec poczynań nowej władzy - podkreślała prof. Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego.  - Nie wiemy jaka przyszłość czeka nasz kraj. Bardzo możliwe, że stopień niezależności sądów, jakiego "dorobiliśmy się "  w ciągu  ostatnich 25 lat jest maksimum tego, na co nas, jako społeczeństwo stać. Być może do prawdziwych zmian na lepsze musimy dojrzeć poprzez kryzys i autorefleksję - podkreślała prof. Gersdorf.

Pozycja sędziego i sądów
Pierwszy prezes dodała także, że niezależność to rewers odpowiedzialności za siebie. - Nie będziemy mieć zatem niezależnych sądów bez potraktowania sądownictwa zarówno w pojęciu funkcjonalnym, jak i organizacyjno-ustrojowym, jako władzy odrębnej od innych - akcentowała.
Wielu mówców zwracało uwagę na niesprawiedliwe postrzeganie sądów i sędziów przez opinię publiczną. Władza sądownicza spośród wszystkich władz jest najsłabsza - stwierdziła sędzia Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. - Trybunał Konstytucyjny to gwarancja dobrego funkcjonowania społeczeństwa i gospodarki. Wracają czasy, kiedy sędziowie  muszą wykazać się odwagą. Nie możemy dać się zastraszyć - podkreśliła. 
- Musimy wyjść z kryształowej wieży. Trzeba kształcić rzeczników prasowych sądów i przestać się puszyć - padały głosy z sali.

Prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku, Instytut Nauk Prawnych PAN wspomniała o art.10 Konstytucji mówiący o trójpodziale władz. Trybunał Konstytucyjny nie rozwinął tej kwestii w swoich orzeczeniach, ale zwrócił uwagę na rolę gwarancyjną Krajowej Rady Sądownictwa. Konsultacje w sprawie ustaw z udziałem Rady nie mogą być formalnością. Art. 10 Konstytucji ma jednak małe możliwosci zaskarżenia, ale możliwość psucia trójpodziału jest ogromna. Zdaniem prof. Łetowskiej obecna sytuacja w wymiarze sprawiedliwości przypomina mobbing.
Z kolei dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich  wyjaśnił cel swego wniosku  do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie  nowelizacji ustawy o Trybunale z 19 listopada br..  - Skierowanie wniosku do Trybunału ma na celu przeniesienie dyskusji na forum, na którym nie będziemy rozmawiać o sprawach politycznych, decyzjach partii, ale dyskutować o ustroju państwa prawnego  - mówił.
Sędzia TK w stanie spoczynku prof. Mirosław Wyrzykowski wspomniał o drażliwej kwestii przewlekłości postępowań sądowych. - Przewlekłość procesów jest zjawiskiem trwałym i godzi w obywatelskie prawo do sądu - podkreślił. - W latach 2005-1010 sądy uwzględniły 28 proc. skarg obywateli na przewlekłość, a w 16 proc. skarg proces trwał od 50 do 190 miesięcy. Problem narasta i wynika on ze złej organizacji pracy sądów oraz długich przerw miedzy rozprawami, które sięgają nawet dwóch lat - mówił sędzia Wyrzykowski

Zagrożenia dla państwa prawa
Prof. Andrzej Zoll były Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia TK w stanie spoczynku dostrzegł poważne zagrożenia dla prawa, które miały miejsce w ostatnich tygodniach. Przypomniał, że w systemach totalitarnych, w czasach PRL obowiązywała doktryna jednolitej władzy państwowej i  nie zwracano uwagi na trójpodział władzy. W systemie jednolitym sędziowie to funkcjonariusze państwa.
- Trzeba reagować na przejawy totalitaryzmu i nie ma żadnych prawnych podstaw, aby prezydent nie odebrał ślubowania od trzech sędziów TK, wybranych przez Sejm - powiedział prof. Zoll. - Natomiast planowana przez rząd fuzja ministra sprawiedliwości i prokuratury też stanowi osłabienie niezależności sądownictwa, gdyż upolitycznienie prokuratury będzie się przenosić na działania wymiaru sprawiedliwości - podkreślił. Należy więc odstąpić od tych planów.

Nadzór ministra i organizacja
O nadzorze ministra sprawiedliwości nad sądami mówił m.in prof. Ryszard Piotrowski z UW. - Od lat nadzór nad sądami jest opatrzenie rozumiany przez ministra sprawiedliwości - uważa profesor Piotrowski. Twierdzi, że przejawem tej tendencji jest rozmycie tożsamości sądów ( "nie opinia publiczna wydaje wyroki, ale sędziowie na podstawie Konstytucji) oraz traktowanie sądownictwa  jako instytucję usługową, coś w rodzaju "ryneczku Lidla".
Sędzia Sądu Rejonowego w Katowicach Jarosław Gwizdak przypomniał, że powołanie dyrektorów w sądach było podyktowane chęcią pomocy prezesom w kwestiach finansowych i administracyjnych. W języku filmu oznacza to, że  prezes sądu jest reżyserem, a dyrektor - producentem. Sędzia Gwizdak wymienił dwa typy dyrektorów - menedżera i księgowego. Ten ostatni nie ma szerszej wizji, a pierwszy typ - może być bardziej pomocny prezesowi.
- Dyrektor sądu ma niejasne kompetencje - uważa natomiast dr  Barbara Grabowska-Moroz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Nieprecyzyjność kompetencji może przełożyć się na sprawność sądów, z której rozliczani są sędziowie, a nie dyrektorzy - dodała. 
Konferencję zorganizowało Stowarzyszenie Themis, wraz z KRS i Rzecznikiem Praw Obywatelskich.

 

Dowiedz się więcej z książki
Etyka dla sędziów. Rozważania
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł