Apel  wzywa także polityków do poszanowania konstytucyjnej zasady pomocniczości. Pod apelem nie podpiszą się przedstawiciele samorządu radców prawnych. Zdaniem samorządu radcowskiego, który reprezentował mec. Dariusz Sałajewski apel jest przedwczesny, ataki na art.17 konstytucji pochodzi od posłów PiS, nie zaś od rządu. Wcześniej należy przekonać obywateli, że samorządy zawodowe to nie bastiony przywilejów, a grupy wypełniające zadania w interesie społeczeństwa i zastępujące w pewnej mierze państwo. Na przykład w zakresie kontroli nad fachowością i postawą etyczną.
- Dokładnie w 15.rocznicę uchwalenia konstytucji urządzamy bunt wykształciuchów – mówił prezes NRA Andrzej Zwara. – Wtedy, 15 lat temu wierzyliśmy Polskę obywatelską i w społeczeństwo obywatelskie, oparte o samorządność. Nie ma społeczeństwa obywatelskiego jednak bez zawodów zaufania publicznego. A niezależne samorządy gwarantują wysoką jakość usług oraz ład obywatelski. Protestujemy, aby nie wróciła dyktatura ciemniaków – podkreślił Andrzej Zwara.
Pierwszy prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski powiedział,  że konstytucja jest aktem, który się sprawdził. Oczywiście konstytucje podlegają zmianom.
- Rzecz w tym, że propozycje uchylenia art.17 Konstytucji oparte są na niezrozumieniu treści i wartości, jakie ten przepis niesie – uważa Stanisław Dąbrowski. -. Liczba zawodów regulowanych w Polsce jest zbyt duża – zaznaczył pierwszy prezes, jednak część zawodów może być otwarta np. zawód przewodnika turystycznego. Jednak zawody zaufania publicznego wymagają dużej wiedzy i najwyższych predyspozycji etycznych i moralnych. Strona etyczna ma równie ważne znaczenie jak przygotowanie fachowe. Wprowadza harmonię do wykonywania tych zawodów, nie wszystko może uregulować rynek. Art. 17 konstytucji stanowi raczej obciążenie dla samorządów zaufania publicznego, a nie przywilej. Jeśli nie samorząd będzie sprawował nadzór nad prawidłowym wykonywaniem tych zawodów, to obowiązek ten przejdzie na państwo, na urzędników – zaznaczył prezes Dąbrowski.
- Przesłanki zmiany konstytucji nie mogą być arbitralne w państwie demokratycznym – powiedział doc. dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Celem zniesienia art.17 jest zlikwidowanie bezrobocia, lecz nikt nie udowodnił, że usunięcie tego artykułu przyniesie pożądany cel.
- Aby usunąć art.17, trzeba by było zlikwidować także art.2 konstytucji mówiący o gwarancjach państwa prawnego oraz art.45 i podstaw tożsamości państwa – zaznaczył doc. Piotrowski. – Takie podejście jest niezgodne z preambułą do Konstytucji i zasadą pomocniczości oraz dotychczasowym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego.
Sędzia Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego przypomniał, że trzej prezesi TK trzy lata temu podjęli prace nad koniecznymi zmianami w konstytucji. Ale wśród sześciu punktów do zmiany, art.17 nie było.
- Zmiana art.17 wymagałaby przeprowadzenia referendum – twierdzi Jerzy Stępień. – Sprawa ta dotyczy bowiem pierwszego rozdziału konstytucji i mówi o fundamentach ustrojowych państwa. – W gruncie rzeczy chodzi w tej sprawie o to, by starzy ustąpili miejsca młodym.
Gdyby jednak chciano likwidować te gwarancje konstytucyjne zawodów zaufania publicznego, to trzeba by było sądy dyscyplinarne przenieść do ministerstw – zauważył Jerzy Stępień.
Natomiast dr Konstanty Radziwiłł z Naczelnej Rady Lekarskiej powiedział, iż z historii wynika, że za każdym razem, gdy państwo likwidowało samorząd lekarski, społeczeństwo przestawało być demokratyczne i stawało się centralnie kierowane. Podobnego zdania był Wojciech Gęsiak, prezes Krajowej Rady Izby Architektów, który stwierdził, że samorządy znikają wraz z utratą demokracji.
- Szuka się kozła ofiarnego, gdyż państwo nie wie jak załatwić problem bezrobotnej młodzieży – zaznaczył prezes Izby Architektów. – Politycy chcą przekonać społeczeństwo, że samorządy to takie małe mafie. Ale zapominają, że doświadczenie zawodowe jest potrzebne, aby uzyskać uprawnienia. To nie samorząd piętrzy problemy, a urzędnicy, którzy wymagają coraz więcej zaświadczeń i dokumentów. Należałoby raczej  zderegulować zawód urzędnika – zakończył prezes Gęsiak.