Źródłem sprawy rozpatrywanej przez SN był pozew, skierowany przez syndyka upadłej spółki z Krakowa przeciwko firmie cypryjskiej. Syndyk żądał uznania za bezskuteczną umowę, dzięki której do firmy z Cypru wytransferowano ze spółki ponad siedem milionów złotych, w tym około 5,7 mln zł w gotówce, a 1,4 mln zł - w nieruchomościach w Krakowie.

W efekcie tej transakcji majątek upadłej spółki krakowskiej został tak bardzo uszczuplony, że nie dało się spłacić wierzycieli likwidowanej spółki.

Podstawą do transferu za granicę tak znacznych kwot była zawarta w lipcu 2008 r. umowa z przedsiębiorstwem mającym siedzibę w stolicy Cypru, Nikozji, której przedmiotem były dostawy samochodów na Cypr z krajów Unii Europejskiej. W umowie zastrzeżono na rzecz zagranicznego kontrahenta kary umowne.

Ostatecznie krakowska spółka przekazała firmie cypryjskiej z tytułu kar umownych około 5,7 mln zł w gotówce, a pozostałe 1,4 mln zł firma cypryjska otrzymała w nieruchomościach.

Niespełna 10 miesięcy później, w maju 2009 r. spółka ogłosiła upadłość i wszczęto procedurę likwidacyjną. W chwili wszczęcia postępowania upadłościowego spółka nie miała już żadnego majątku, z którego można byłoby spłacić wierzycieli.

W tej sytuacji syndyk zażądał uznania umowy z firmą cypryjską za nieważną, bo zawartą w celu pokrzywdzenia wierzycieli. W konsekwencji domagał się też unieważnienia kolejnej umowy - dotyczącej przeniesienia na cypryjską firmę własności nieruchomości należących do spółki. Powiadomiona została też prokuratura.

Sądy zarówno I jak i II instancji oddaliły pozew. W środę skargę kasacyjną syndyka oddalił także Sąd Najwyższy (sygn. III CSK 254/12).

W uzasadnieniu wyroku SN wskazał, że syndyk nie mógł wytoczyć powództwa o unieważnienie umowy z cypryjską firmą, bo nie miał tzw. interesu prawnego.

Sąd wskazał, że syndykowi chodziło przede wszystkim o to, by do majątku upadłej spółki powróciły nieruchomości. Tymczasem - według SN - ustalenie nieważności umowy z cypryjską firmą nie zbliży do tego celu. Nieruchomości zostały bowiem sprzedane innym osobom, które figurują już w księdze wieczystej, jako właściciele.

Nawet, jeżeli syndyk uzyskałby orzeczenie stwierdzające nieważność umowy, to i tak sąd oddaliłby powództwo o zmianę wpisu w księgach wieczystych, bo w księdze wpisany jest już inny podmiot, niż cypryjski nabywca nieruchomości od upadłej spółki – tłumaczyła sędzia Katarzyna Tyczka-Rote.

SN wskazał, że kwestia tej umowy powinna być rozstrzygnięta w związku z zupełnie innym powództwem – o stwierdzenie niezgodności wpisu w księdze wieczystej z rzeczywistością. Wtedy sąd wieczystoksięgowy – po stwierdzeniu nieważności umowy – mógłby dokonać zmiany wpisu w księdze.