W czerwcu 2010 roku Prokuratura Okręgowa w Krakowie oskarżyła byłych członków zarządu Rafinerii Glimar w Gorlicach (Małopolskie) o zawieranie niekorzystnych dla spółki umów związanych z wynajmowaniem powierzchni magazynowych od firm zewnętrznych na cele związane z produkcją paliw, a następnie sprzedaży tych paliw po zaniżonych cenach. Zdaniem prokuratury otrzymywali oni za to łapówki od 5 do 50 zł za tonę produktu, co w sumie dawało nawet 2 mln zł łapówek dla jednej osoby.
Aktem oskarżenia zostały objęte także osoby pośredniczące we wręczaniu łapówek oraz przedstawiciele firm kooperujących. Przedstawiono im zarzuty prania brudnych pieniędzy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Według prokuratury straty rafinerii w Gorlicach z powodu tej działalności w latach 1998–2005 wyniosły co najmniej 8 mln zł.
W czwartek Sąd Okręgowy w Nowym Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uniewinnił wszystkich oskarżonych.
O uniewinnienie oskarżonych wnosił na ostatniej rozprawie sam prokurator, przyznając, że nie udało się ustalić dowodów winy oskarżonych. Przełomowe okazało się obalenie w toku przewodu sądowego pierwszej opinii biegłego jako błędnej i niewiarygodnej. W drugiej opinii kolejni biegli wykazali, że oskarżeni wręcz działali na korzyść Glimaru, pozyskując odbiorców i zwiększając zyski.
Jak poinformowano PAP w krakowskiej prokuraturze, rzadko spotykany wniosek oskarżyciela publicznego o uniewinnienie oskarżonych oparty był na stwierdzeniu przez drugi zespół biegłych braków w dokumentacji przy wydawaniu pierwszej opinii. Brakujące dokumenty zostały zniszczone przez rafinerię w latach 1997-2001, a więc objętych zarzutami aktu oskarżenia. Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, była to decyzja rafinerii o brakowaniu dokumentacji niearchiwalnej.
Prok. Marcinkowska wskazała także, że "pierwszy biegły, powołany w 2006 r., w toku postępowania przygotowawczego w trakcie wielu rozmów i przesłuchań nie sygnalizował braku w dokumentach". "Nowy zespół biegłych w czasie przesłuchania na rozprawie stwierdził wprost, że bez dokumentów, które pierwszy biegły wymienia w swojej opinii, a o które nie wystąpił, nie sposób jest stwierdzić czy wykluczyć tez aktu oskarżenia. I zdaniem biegłych nie można kategorycznie potwierdzić tej kluczowej tezy aktu oskarżenia, o którą oparte były zarzuty, że rafineria poniosła jakąkolwiek szkodę majątkową. Z posiadanej dokumentacji wynika, że z każdej transakcji rafineria osiągała minimalny, co najmniej w wysokości 4 proc. marży, ale jednak zysk" – wyjaśniła rzeczniczka.
Dodatkowo w toku procesu dwóch oskarżonych, którzy początkowo przyznali się do winy, zmieniło swoje stanowiska.
Wyrok jest nieprawomocny.
Jak informowała prokuratura, akt oskarżenia w tej sprawie był kolejnym aktem w wątku śledztwa paliwowego, prowadzonego uprzednio przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, a następnie przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie we współpracy z ABW.