Nieporozumienie prawne zaczęło się od chwili, kiedy Anna Z. otrzymała zawiadomienie o wygranej nagrodzie 250 tys. zł i samochodu Honda z Wydawnictwa Reader’s Digest. 
Wydawnictwo Reader’s Digest od początku swojej działalności w Polsce organizuje Wielką Loterię, w której nagrody wygrało aż 26 178 osób (tak się promuje w internecie). Zwycięzcy odbierali swoje nagrody z rąk takich gwiazd jak Sophia Loren, Jane Seymour, Claudia Schiffer itd. Listy laureatów są drukowane w piśmie.
Tyle, że Anna Z. przebywała w 2011 roku za granicą i nie mogła osobiście odebrać wygranej.
Zobowiązała wiec w akcie notarialnym swoją siostrę cioteczną Sylwię Ł. do odbioru korespondencji i załatwiania jej spraw finansowych, w tym także odbioru nadpłaty za podatek dochodowy.
Po powrocie do Polski okazało się, że nie ma pieniędzy ani auta. Wystąpiła więc na drogę sądową przeciwko kuzynce Sylwii Ł. o zwrot nagrody i auta ( na podstawie art. 415 kc i 222 kc). Zgodnie z tymi przepisami właściciel może żądać od osoby, która włada jego rzeczą, ażeby rzecz została mu wydana. 
Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 3 grudnia 2012 r. oddalił powództwo stwierdzając, że Anna Z. nie przedstawiła wystarczających dowodów, że została laureatką jakiegokolwiek konkursu. Wydawnictwo wyjaśniło, że Anna Z. była jedynie kwalifikowana do nagrody. Ponadto ustalono, że Anna Z. nie byłą nigdy właścicielką auta Honda. Sąd nie dopatrzył się też krzywdy, której miała doznać Anna Z.
Powódka nie zgodziła się z tym wyrokiem i złożyła apelację, zarzucając błędna ocenę dowodów i nie dopuszczenie dwóch świadków.
Sąd Apelacyjny w Warszawie 2 października br. oddalił roszczenie i utrzymał w mocy wyrok I instancji. Powodem utrzymania wyroku był brak wystarczających dowodów świadczących o wygranej w loterii  Reader’s Digest. Sąd podkreślił, że powódka była jedynie kwalifikowana do nagród, ale  nigdy nie została właścicielką samochodu.  
Sygnatura akt I ACa 407/13, wyrok z 2 października 2013 r.