- Istotne w sprawie jest to, że RPO nie może wnieść kasacji wyłącznie z powodu niewspółmierności kary - napisano w informacji zamieszczonej na stronie internetowej RPO.

Jak podkreśla RPO, nie umknął jego uwadze fakt, że działanie pana Miernika było spowodowane brakiem akceptacji co do sposobu procedowania sądu w sprawie dotyczącej oskarżonego, któremu zarzucano odpowiedzialność za wprowadzenie stanu wojennego i stosowanie represji wobec osób działających na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Ze zrozumieniem RPO przyjmuje też wielokrotnie powtarzane przez pana Miernika stanowisko, że jego zachowanie było formą wyrażenia protestu czy też krytyki.

Jednocześnie Rzecznik informuje, że po bardzo wnikliwej analizie akt sądowych nie znalazł podstaw do wniesienia kasacji od wyroku. Istotne w sprawie jest to, że RPO nie może wnieść kasacji wyłącznie z powodu niewspółmierności kary. Badając zaś dogłębnie tę sprawę nie stwierdził przesłanek do kwestionowania prawidłowości ustaleń stanu faktycznego, kwalifikacji prawnej czynu, jak również podstaw prawnych do podważenia stanowiska sądu II instancji odnośnie oceny okoliczności mających wpływ na wymiar kary.

Jak wyjaśnia RPO, Europejski Trybunał Praw Człowieka rzeczywiście w wielu orzeczeniach wskazywał, że swoboda wypowiedzi stanowi jeden z podstawowych filarów społeczeństwa demokratycznego oraz podstawowy warunek jego rozwoju i samorealizacji jednostki. I prawdą jest, że swoboda ta dotyczy różnych metod ekspresji (nie tylko słowa, ale i innych form artystycznych, a nawet w pewnym zakresie krzyku i hałasu, a także takich form protestu jak np. kładzenie się przed maszynami w proteście przed budową autostrady). Istotne tu jest jednak, że te formy wyrazu nie naruszają nietykalności cielesnej osoby, wobec której są kierowane.
- W przypadku działania pana Miernika doszło tymczasem do naruszenia nietykalności cielesnej sędziego. To, że był to akt publiczny rejestrowany przez media, nie powoduje, że należy traktować to zachowanie wyłącznie jako noszące cechy dozwolonej krytyki. Naruszenie nietykalności zwykłego obywatela – nie pełniącego funkcji publicznej – też jest czynem zabronionym i karalnym - czytamy w komunikacie Biura RPO.

Dowiedz się więcej z książki
Kodeks karny. Kodeks postępowania karnego. Kodeks karny wykonawczy. Kodeks wykroczeń.
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł



RPO informując o powodach, które sprawiły, że nie znalazł podstaw do skutecznego zakwestionowania wyroku w drodze kasacji, wskazał jednocześnie inne swoje działania zmierzające do wyjaśnienia wszystkich spraw z przeszłości. Jak również do wyrównania szkód, jakich doznały osoby represjonowane, walczące z niezwykłym zaangażowaniem i poświęceniem o pełną suwerenność polskiego państwa.
Między innymi Rzecznik złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją przepisów dotyczących przedawnienia przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych w okresie PRL, a które zagrożone były „tylko” karą poniżej 5 lat. Takie przepisy przyjęte już w III RP sprawiły, zdaniem RPO, iż część zbrodni komunistycznych nie może zostać zbadana. A to narusza społeczne poczucie sprawiedliwości i nie pozwala demokratycznemu państwu na naprawienie krzywd i szkód, jakich zaznali jego obywatele w przeszłości.

 

W kwietniu warszawski sąd okręgowy zajmujący się sprawą jako druga instancja podwyższył karę dla Miernika wymierzoną mu przez sąd rejonowy z dwóch do 10 miesięcy więzienia. SO uznał wtedy zasadność apelacji prokuratury. - Tylko taka kara jest karą zasłużoną. (…) Oskarżony musi sobie wreszcie uświadomić, że popełnianie przestępstw nie popłaca i takie zachowanie musi spotkać się z adekwatną reakcja prawnokarną - uzasadniała tamten wyrok sędzia Agnieszka Komorowicz. Wskazywała, że "oskarżony na żadnym etapie postępowania nie wykazał, że zrozumiał naganność tego co zrobił, nie miał żadnej refleksji".

Proces dotyczył posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie z czerwca 2013 r. W SO przesłuchiwano wówczas dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie b. szefa MSW z lat PRL Czesława Kiszczaka (zmarł w listopadzie 2015 r. - PAP) nie pozwala na sądzenie go po raz piąty za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. Gdy sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że przesłuchanie biegłych odbędzie się przy drzwiach zamkniętych, obecna w sali jako publiczność grupa osób z Adamem Słomką na czele zaprotestowała, głośno wyrażając niepochlebne dla sądu opinie. Wtedy sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali, jeden z mężczyzn rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. Tort trafił sędzię w tył głowy.

Kilka dni później Miernik usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych. Atak na sędzię stanowczo potępiła Krajowa Rada Sądownictwa. Kierownictwo sądu okręgowego wyraziło wówczas "głębokie poruszenie" incydentem. (ks/pap)