Trybunał Konstytucyjny zapowiedział ogłoszenie w połowie kwietnia ogłoszenie wyroku w sprawie wprowadzonej na początku obecnej kadencji Sejmu zmiany procedury karnej, która zalegalizowała dowody uzyskane w wyniku naruszenia prawa. Do ogłoszenia orzeczenia jednak nie doszło ponieważ rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w ostatnim momencie wycofał swój wniosek z Trybunału. - Prezes Julia Przyłębska zmieniła skład bez podstawy prawnej oraz wyznaczyła do niego dublera - uzasadnił swoją decyzję.

Teraz jednak podał dodatkowy jej motyw. Jak powiedział we wtorek wieczorem w TVN24, podtrzymując swoje zastrzeżenie co do składu Trybunału, chodzi mu także o to, by sędziowie mający do czynienia z sytuacjami, że w rozstrzyganych sprawach pojawią się dowody pozyskane w sposób sprzeczny z prawem, sami decydowali, czy to zgodne z Konstytucją.

Jak podkreślał, każdy sędzia w swoim orzeczeniu może wprost odnosić się do konstytucji. - Gdyby był wyrok Trybunału Konstytucyjnego stwierdzający, że ten przepis procedury cywilnej jest zgodny z Konstytucją, część sędziów mogłaby mięć opory przed odwoływaniem się wprost do Konstyucji - mówił. I dodał, że brak takiego wyroku może dla wielu sędziów być zachętą do samodzielnej oceny zgodności z konstytucją prawa pozwalającego na wykorzystywanie w postępowaniu karnym "owoców zatrutego drzewa".


Postępowanie karne po nowelizacji z dnia 11 marca 2016 roku
>>