Sejm uchwalił w czwartek 5 sierpnia nową ustawę o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach członkostwa Polski w UE. Regulacja ta jest konsekwencją wejścia w życie 1 grudnia ubiegłego roku Traktatu Lizbońskiego, który wzmocniłrolę parlamentów narodowych. W związku z tym Sejm i Senat mają prawo wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości UE ze skargą przeciwko Komisji, jeśli rozporządzenie lub dyrektywa narusza zasadę pomocniczości ( tj. koniczność rozwiązywania problemów na możliwie najniższym szczeblu, np. w gminie, a nie w ministerstwie).
Obecnie Sejm rozszerzył tę kontrolę parlamentu na akty dotyczące współpracy policyjnej i sądowej. Niektóre ważne decyzje Rady Europejskiej będą wymagały uchwalenia przez Sejm ustawy i podpisania jej przez prezydenta. Dotyczyć to będzie głosowań na zasadzie większości kwalifikowanej, tworzenia wspólnej polityki obrony oraz decyzji w sprawie zwalczania poważnej przestępczości trans granicznej. . Zasadniczo od maja 2004 roku, to jest od naszej akcesji do Unii, Sejm i Senat opiniował akty unijne, jednak ustawa wprowadza całkiem nowe rozwiązania, takie jak: - mechanizm wystąpienia Polski z Unii Europejskiej, - Sejm i Senat może zgłosić sprzeciw wobec projektów aktów unijnych do Trybunału Sprawiedliwości - Komisja UE obowiązkowo bez pośrednictwa rządu, jak do tej pory przekazuje Sejmowi swój roczny plan legislacyjny, plan strategii i wszystkie białe i zielone księgi oraz protokoły z posiedzeń Rady, - nasz parlament formułuje tzw. opinie uzasadnione w sprawie projektów aktów ustawodawczych i wysyła je do władz Unii w innym trybie niż obecnie, - Sejm rozpatruje roczne sprawozdanie Trybunału Obrachunkowego Unii, - rząd przekazuje parlamentowi stanowiska innych państw w sprawie projektów europejskich aktów legislacyjnych, Ustawa reguluje także sposób ratyfikacji unijnych aktów prawnych i procedurę wystąpienia z Unii. Ponadto doprecyzowuje terminy zgodnej z harmonogramem implementacji dyrektyw.
Senator Edmund Wittbrodt uważa, że zasadą powinno być, że rząd zawsze musi zasięgnąć opinii obu izb, czy to w przypadku kandydatów na stanowiska unijne, czy ocenianiu aktów prawnych, przesyłanych z Komisji. Jeżeli będziemy przyjmować jakieś stanowisko, to trzeba je rozpatrywać jak ustawę, czyli z udziałem Sejmu, Senatu i Prezydenta RP. Dotychczasowe doświadczenia nad legislacją unijną wskazują, że byłaby to droga zbyt długa. Nawet nie wiem, czy jest ona zgodna z konstytucją – zaznaczył senator Wittbrodt. – Jednak zgodnie w wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawach dotyczących legislacji unijnej, Sejm i Senat mają takie same prawa. Teraz ustawa trafi do Senatu. Zacznie obowiązywać trzy miesiące od publikacji w Dzienniku Ustaw.
Obecnie Sejm rozszerzył tę kontrolę parlamentu na akty dotyczące współpracy policyjnej i sądowej. Niektóre ważne decyzje Rady Europejskiej będą wymagały uchwalenia przez Sejm ustawy i podpisania jej przez prezydenta. Dotyczyć to będzie głosowań na zasadzie większości kwalifikowanej, tworzenia wspólnej polityki obrony oraz decyzji w sprawie zwalczania poważnej przestępczości trans granicznej. . Zasadniczo od maja 2004 roku, to jest od naszej akcesji do Unii, Sejm i Senat opiniował akty unijne, jednak ustawa wprowadza całkiem nowe rozwiązania, takie jak: - mechanizm wystąpienia Polski z Unii Europejskiej, - Sejm i Senat może zgłosić sprzeciw wobec projektów aktów unijnych do Trybunału Sprawiedliwości - Komisja UE obowiązkowo bez pośrednictwa rządu, jak do tej pory przekazuje Sejmowi swój roczny plan legislacyjny, plan strategii i wszystkie białe i zielone księgi oraz protokoły z posiedzeń Rady, - nasz parlament formułuje tzw. opinie uzasadnione w sprawie projektów aktów ustawodawczych i wysyła je do władz Unii w innym trybie niż obecnie, - Sejm rozpatruje roczne sprawozdanie Trybunału Obrachunkowego Unii, - rząd przekazuje parlamentowi stanowiska innych państw w sprawie projektów europejskich aktów legislacyjnych, Ustawa reguluje także sposób ratyfikacji unijnych aktów prawnych i procedurę wystąpienia z Unii. Ponadto doprecyzowuje terminy zgodnej z harmonogramem implementacji dyrektyw.
Senator Edmund Wittbrodt uważa, że zasadą powinno być, że rząd zawsze musi zasięgnąć opinii obu izb, czy to w przypadku kandydatów na stanowiska unijne, czy ocenianiu aktów prawnych, przesyłanych z Komisji. Jeżeli będziemy przyjmować jakieś stanowisko, to trzeba je rozpatrywać jak ustawę, czyli z udziałem Sejmu, Senatu i Prezydenta RP. Dotychczasowe doświadczenia nad legislacją unijną wskazują, że byłaby to droga zbyt długa. Nawet nie wiem, czy jest ona zgodna z konstytucją – zaznaczył senator Wittbrodt. – Jednak zgodnie w wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawach dotyczących legislacji unijnej, Sejm i Senat mają takie same prawa. Teraz ustawa trafi do Senatu. Zacznie obowiązywać trzy miesiące od publikacji w Dzienniku Ustaw.