Zdaniem autora, droga upodmiotowienia spółek osobowych i „odmajątkowienia” spółek kapitałowych prowadzi do zatarcia koniecznych różnic między poszczególnymi typami spółek handlowych, a nie kreuje nowych form prowadzenia działalności. - Jest to zatem odpowiedni moment, aby zastanowić się nad kształtem jurydycznym spółek osobowych i możliwością jego modyfikacji – pisze prof. Kidyba w artykule opublikowanym we wrześniowym numerze „Przeglądu Prawa Handlowego”.
Według autora niepotrzebna nowelizacja kodeksu spółek handlowych z 23.10.2008 r., zmniejszająca poziom kapitału zakładowego w spółkach z o.o. do 5000 zł, i planowana z uporczywą, acz niezrozumiałą konsekwencją reforma spółki z o.o. nakazują zastanowić się nad koniecznością zmian dotyczących spółek osobowych.  Jego zdaniem, w obecnej sytuacji, przy przyjętych rozwiązaniach dla spółek osobowych i kierunku zmian w spółkach kapitałowych, istnieje niebezpieczeństwo wyhamowania zainteresowania spółkami, jawną w szczególności. - Bo jeżeli za 1 zł będzie sobie można „kupić” zwolnienie od odpowiedzialności w spółce z o.o., to po co za tę samą złotówkę wniesioną do spółki jawnej miałbym ponosić odpowiedzialność osobistą, nieograniczoną, co prawda subsydiarną? Dlatego wydaje się, że konieczne jest podjęcie prac, które wskazałyby, gdzie należy zbliżyć spółki osobowe do kapitałowych (i odwrotnie), a gdzie czynić tego nie wolno. Czy jest sens, aby tworzyły się w istocie „mniejsze” spółki kapitałowe bądź „większe” osobowe? Wydaje się jednak, że musi zostać zachowana odrębna tożsamość spółek osobowych, a podmiotowość prawna powinna skutkować wykorzystaniem niektórych rozwiązań uregulowanych w spółkach kapitałowych – pisze autor.
I stwierdza, że na tym tle trzeba sobie odpowiedzieć na inne pytania, w tym o rolę spółki cywilnej. - Osobiście byłem i jestem przeciwnikiem uznania podmiotowości spółki cywilnej w kształcie, w jakim obecnie jest uregulowana w art. 862 i n. kodeksu cywilnego. Nie znaczy to jednak, że należy wykluczyć z rozważań dopuszczenie zmian w kodeksie cywilnym – stwierdza pro. Kidyba. Jego zdaniem trzeba postawić też inne pytanie: czy nie należałoby przywrócić regulacji spółki cichej? - Nie można oprzeć się wrażeniu, że brakuje aktualnie prostej formy wspólnego prowadzenia działalności gospodarczej, która nie byłaby tożsama ze statusem handlowych spółek osobowych. „Wzmocnienie” podmiotowe spółki jawnej spowodowało lukę między prowadzeniem działalności gospodarczej indywidualnie a podmiotowością prawną ukształtowaną tak, jak czyni to obecnie art. 8 kodeksu spółek handlowych. Oczywiście dyskusyjne jest, jak to uczynić, ale wydaje się, że droga upodmiotowienia spółek osobowych i „odmajątkowienia” spółek kapitałowych prowadzi do zatarcia potrzebnych różnic między różnymi typami spółek handlowych, a nie kreuje nowych form prowadzenia działalności. Niewątpliwie to jest dobry moment, aby zastanowić się nad kształtem jurydycznym spółek osobowych i możliwością modyfikacji ich kształtu - twierdzi prof. zw. dr hab. Andrzej Kidyba, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego i Handlowego w Instytucie Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Cały artykuł: Przegląd Prawa Handlowego 9/2012>>>

Więcej o publikacjach prof. Andrzeja Kidyby>>>