Wiemy, że wszystkie instytucje publiczne w Polsce mają kłopot ze znalezieniem uznania i zaufania społecznego obywateli - uważa prof. Irena Lipowicz, RPO. - Ale to co się dzieje z akceptacją dla Sejmu sprawia, że przeszliśmy pewien punkt krytyczny. Mamy już negatywne wartościowanie – zauważa prof. Lipowicz. – Powstał niedobry zwyczaj, że wypada sobie szydzić, czy żartować z posłów, bezkarnie formułuje się różne opinie i nie spotyka się to z potępieniem opinii publicznej - dodaje pani profesor.
Wszelkie środki, które lepiej by pozwoliły poznać pracę parlamentu, które odbudowały by więź między obywatelami a Sejmem, odwróciłyby ten trend byłyby bardzo ważne.
Parlament nie ma komórki, która zajmowałaby się budowaniem pozytywnego wizerunku. Wiemy, że jest biuro skarg i wniosków, są  listy, jest wszechnica parlamentarna, która przyjmuje grupy z całej Polski. Nie ma jednak sposobu, dzięki któremu można by zbliżyć obywatelom, to co dzieje się w komisjach, co jest istotą pracy parlamentu. 
Okres między wyborami jest długi. Przy szybkości życia i gorączce medialnej, gdzie skandal goni skandal, prawo petycji jest instrumentem, który pozwoli zareagować w sposób spontaniczny, ale i zorganizowany. Byłaby to  alternatywa dla lobbingu. Lobbing musi być transparentny i legalny. Niepokojące jest ,, że zaczyna być utożsamiany niemal z podejrzaną działalnością. Jest też niepokojące , że mamy tak mało zarejestrowanych lobbystów. Nie oznacza to, że mamy mało lobbystów, oznacza tylko, że kanały wpływu lobbingowego, które cechują każdy parlament realizuje się w inny sposób, inny - nie przejrzysty.
Prawo petycji to nie opłacona działalność lobbysty, a możliwość przedstawienia swoich racji parlamentowi i innym instytucjom publicznym. Przychodzi czas ku temu. Projekt prezydencki dotyczący konsultacji społecznych miał także elementy petycji, ale nie uwzględniał ery internetowej. Sprawa z ACTA nauczyła nas wiele. Petycja powinna uwzględniać nowoczesne elementy komunikowania elektronicznego.
- Uważam, że lepiej byłoby zamieścić prawo petycji w kodeksie postępowania administracyjnego, niż w niż w nowej ustawie, gdyż sprawa jest paląca – dodaje prof. Lipowicz.  – Z braku petycji jako RPO jestem rozliczana przez organizacje ombustmanów. Tłumaczę naszą specyfikę wschodzącej demokracji, ale brakuje mi już argumentów – twierdzi rzecznik.

Źródło: Konferencja „Prawo petycji”. 27 czerwca 2012 roku, Senat RP.