Trybunał strasburski wytyka niemieckiemu ustawodawcy i prawu tego kraju, że w represji poszły dalej niż Trzecia Rzesza, ponieważ pozwalają stosować tę izolację także wobec nieletnich (już od 14 lat) i jeszcze nadają temu prawu moc wsteczną. Ten przytyk zabolał szczególnie obywateli RFN. Poza tym nierespektowanie wyroków Trybunału jest dla państwa kosztowne i w Europie niepraktykowane. W RFN przystąpiono więc do pospiesznego nowelizowania prawa.
W Niemczech toczy się wartka dyskusja, która podzieliła nie tylko środowiska prawnicze, ale i znacznie liczniejsze kręgi społeczne. Oto w najbliższym czasie ma opuścić więzienia 200 najbardziej niebezpiecznych przestępców: morderców (w tym seryjnych), rabusiów, oszustów, włamywaczy.  
Rozważane zmiany w prawie nie wywołują entuzjazmu. Krytykują je zarówno środowisko naukowe, jak i związki zawodowe policjantów. Policja nie kryje, że nie jest w stanie upilnować uwolnionych, a ciągle niebezpiecznych. Nieliczne na razie przypadki zwolnień wymagają stałej obserwacji w dzień i w nocy. Za te dyżury trzeba policji płacić.
- Władze Unii Europejskiej od początku sygnalizowały swoje weto przeciwko dożywotniej izolacji więziennej. Każdy musi mieć swą szansę – mówiono i pisano, tępiąc odmienne pomysły. Dlatego w państwach Unii kara dożywotniego więzienia sąsiaduje z prawem do przedterminowego zwolnienia w razie wymierzenia tej kary. Polska również nie obroniła przeciwnej zasady w swym kodeksie wykonawczym. Warto pamiętać o tym w związku z dyskusją w RFN i powracającymi w Unii pomysłami legislacyjnymi coraz to wyższych kar pozbawienia wolności - pisze Stanisław Podemski na łamach "Rzeczpospolitej".