O orzecznictwie TK dotyczącym zawodów zaufania publicznego mówili w czwartek podczas spotkania z dziennikarzami prezes Trybunału prof. Andrzej Rzepliński (na zdjęciu) i sędzia TK prof. Andrzej Wróbel.
W odniesieniu do wywołanego na wstępie problemu ewentualnego otwierania dostępu do zawodów prawniczych obaj sędziowie podkreślali, że w tej sprawie Trybunał wypowiadał się już wiele razy i jest w swoich opiniach konsekwentny. – Trybunał Konstytucyjny uważa, że pożądane jest otwarcie tych zawodów, ale nie jest za pełnym poddaniem ich grze rynkowej. - Państwo musi zachować pewien minimalny zakres regulacji w tej dziedzinie – mówił prof. Wróbel. A prof. Rzepliński dodał, że regulowane powinny być tylko te zawody, które odgrywają szczególną rolę w życiu publicznym. I przypomniał, że obecnie takich zawodów, których podstawy funkcjonowania wywodzone są z artykułu 17 ust.1 Konstytucji (W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony) jest kilkanaście, a pracuje w nich co najmniej pół miliona osób. A ponieważ w związku z funkcjonowaniem tych zawodów i przynależnością do nich powstaje wiele sporów, to także Trybunał Konstytucyjny musiał wielokrotnie wypowiadać się w wyrokach na ten temat.

Cztery cechy zawodu zaufania publicznego
Sędzia Andrzej Wróbel poinformował, że w swoich kolejnych wyrokach TK wymienił cztery najważniejsze cechy, które decydują o uznaniu danej profesji za zawód zaufania publicznego. Jak stwierdził, pierwsza z nich wiąże się z tym że są to zawody polegające na obsłudze osobistych potrzeb ludzkich, co jest związane z przyjmowaniem informacji dotyczących życia osobistego, a zorganizowane w sposób uzasadniający przekonanie społeczne o właściwym dla interesów jednostki wykorzystywaniu tych informacji przez świadczących usługi.
Drugą cechą jest to, że wykonywanie zawodu zaufania publicznego określane jest dodatkowo normami etyki zawodowej, szczególną treścią ślubowania, tradycją korporacji zawodowej oraz wymogiem posiadania wysokich kwalifikacji zawodowych, co jest weryfikowane w ramach ustanowionej przez państwo drogi dochodzenia do zawodu.
Trzecią ze wskazanych przez TK cech zawodów zaufania publicznego jest objęcie ich wynikającą z art. 17 Konstytucji pieczą ze strony samorządów, do których przynależność wszystkich osób wykonujących te zawody jest obowiązkowa.
Czwartą wreszcie cechą jest to, że zawody zaufania publicznego wykonywane są, z godnie z ich konstytucyjnym określeniem, w sposób założony i społecznie aprobowany, o ile ich wykonywaniu towarzyszy realne „zaufanie publiczne”. A na zaufanie to składają się m.in. takie czynniki jak przekonanie o zachowaniu przez wykonującego ten zawód dobrej woli, właściwych motywacji, należytej staranności zawodowej oraz wiara w przestrzeganie wartości istotnych dla profilu zawodu.

Samorządy na straży przestrzegania prawa i etyki
Jak podkreślali obaj uczestniczący w spotkaniu z dziennikarzami sędziowie TK, fundamentem zawodów zaufania publicznego są dwa czynniki: przepisy prawa i zasady etyczne. Te pierwsze stanowi przede wszystkim państwo, te drugie natomiast samorządy zawodowe. Przynależność do nich jest obowiązkowa. A ponieważ pojawiały się wątpliwości co do zgodności tego przymusu z Konstytucją, to Trybunał odniósł się także do tej sprawy. Jak mówił prof. Andrzej Wróbel, z wyroków TK wynika, że obowiązek przynależności do samorządu zawodowego jest zgodny z Konstytucją, a nawet jest konieczny dla właściwego wykonywania przez samorządy zapisanej w art. 17 Konstytucji pieczy nad działalnością osób pracujących w tych zawodach. – To są zasady uznawane w całej Europie. Także Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje pewną reglamentację w tej dziedzinie, jak również przymus przynależności do samorządu zawodowego – mówił sędzia TK.
Przedstawiciele Trybunału zwracali uwagę na to, że TK w sowim orzecznictwie uznaje prawo samorządów zawodowych do reprezentowania interesów swoich członków, ale jednocześnie wyraźnie podkreśla, że nie jest to nadrzędny cel istnienia samorządów zawodów zaufania publicznego. – Ten interes grupowy musi być konfrontowany z interesami odbiorców usług wykonywanych przez przedstawicieli tych zawodów, a także z interesem publicznym – mówił prof. Wróbel.

Państwo o kandydatach, samorząd o członkach
Tę zależność sędziowie TK opisywali na przykładzie zasad naboru kandydatów do zawodów prawniczych, co wielokrotnie było przedmiotem rozpatrywanych przez Trybunał skarg. Otóż w interesie publicznym jest, by do zawodów zaufania publicznego trafiali jak najlepsi fachowcy. Powstał więc spór o to, kto ma decydować o kryteriach ich naboru. Samorządy uważały, ze skoro Konstytucja nakazuje im sprawowanie „pieczy” nad wykonywaniem zawodów, to one powinny decydować o tym kto do tej pracy trafi. Tymczasem Trybunał uznał, że to jest kompetencja państwa, że to organy państwa powinny ustalać te reguły, przy pewnym udziale samorządów.
Takie stanowisko Trybunału wypracowane zostało w szerszym kontekście, który ma znaczenie nie tylko w odniesieniu do zasad naboru kandydatów do zawodu. Otóż Trybunał uważa, że konstytucyjny obowiązek sprawowania przez samorządy „pieczy” odnosi się tylko do osób, które już uzyskały wymagane uprawnienia zawodowe i są członkami samorządu. A więc nie mogą się odnosić do kandydatów do zawodu oraz do aplikantów, w przypadku zawodów prawniczych. Stąd stanowisko, że o zasadach egzaminowania ma decydować państwo, a także wyroki dotyczące ograniczonych uprawnień samorządów wobec aplikantów. – Trybunał Konstytucyjny jest w tym konsekwentny – mówił sędzia Andrzej Wróbel.
Podobnie konsekwentny jest TK w twierdzeniu, że wynikająca z art. 65 Konstytucji swoboda wyboru i wykonywania zawodu ma niepełne zastosowanie do profesji mających status zawodów zaufania publicznego. – Według Trybunału Konstytucyjnego obowiązuje tu prymat artykułu 17 ust. 1,  a więc w tych zawodach dopuszczalne są pewne ograniczenia w stosunku do swobody prowadzenia działalności zawodowej i gospodarczej – mówi prof. Wróbel.

Orzecznictwo konsekwentne, choć nie zawsze
Z informacji przedstawionych przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego i prof. Andrzeja Wróbla wynika, że Trybunał Konstytucyjny stara się wypracować w stosunku do kluczowych problemów zawodów zaufania publicznego konsekwentne linie orzecznicze. I jak podkreślali obaj sędziowie, w odniesieniu do większości problemów, które dotąd trafiły do TK, to się udaje. Chociaż są sprawy, nad którymi Trybunał zapewne będzie musiał się jeszcze pochylić. Należy do nich bez wątpienia problem, który prof. Andrzej Wróbel wymienił przy okazji omawiania katalogu cech charakteryzujących zawody zaufania publicznego. Otóż według jednego z wyroków TK jest nią także „nie podleganie hierarchii służbowej”. A jeśli tak, to z przymiotu wykonywania zawodu zaufania publicznego nie mogliby korzystać radcowie prawni pracujący na etatach. A jest ich, pracujących tylko lub częściowo w oparciu o umowę pracę, prawie połowa spośród członków samorządu radcowskiego.
Dopytywani o interpretację tego problemu prezes i sędzia TK stwierdzili, że z orzecznictwa Trybunału nie wynika, by ci etatowi radcowie mieli być wyłączeni z grona prawników wykonujących zawód zaufania publicznego. Ale też przyznawali, że to zdanie o „nie podleganiu  hierarchii służbowej” jako warunku wykonywania zawodu zaufania publicznego jest w jednym z wyroków. Zapewne więc przy kolejnej okazji, jaka może pojawić się przy zapowiadanym od lat łączeniu zawodów adwokata i radcy prawnego, Trybunał będzie musiał się zmierzyć z tym problemem.