Obywatel Gwinei Omar Diaido legalnie wjechał do Polski w 2004 roku, z paszportem i wizą wydanymi przez konsulat w Dakarze. Został w naszym kraju, gdyż w Gwinei dokonano zamachu wojskowego w 2005 roku, a sam był wcześniej aresztowany na 8 miesięcy. Powodem aresztowania był jego udział i udział jego szwagra w partii opozycyjnej UPR. Z wiezienia uciekł po ataku rebeliantów na więzienie. Teraz jest poszukiwany przez władze w kraju macierzystym – wynika z zeznań Diaido. Odmowa udzielenia statusu uchodźcy przez Radę d.s. Uchodźców narazi go na prześladowania – stwierdził w skardze do WSA.

Sfałszowane dokumenty
Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrywał sprawę uchodźcy dwa razy. Pierwszy raz w sierpniu 2006 r. uchylił decyzję Rady, drugi raz w grudniu 2010 r. po wyjaśnieniu sprawy – WSA utrzymał ją w mocy. Z ustaleń sądu wynika, że nie doszło do zburzenia wiezienia, a wiec Diaido nie mógł z niego uciec. Przedstawił przy tym Radzie dokumenty podrobione. Ponadto wjeżdżając do Polski uczestniczył w delegacji Gwinei, która była zaproszona przez Centrum Finansowania Inwestycji. Uchodźca nie był tez prześladowany, gdyż osobiście odebrał wizę w konsulacie. Obecnie partia, do której należał Diaido objęła władzę i ma kilku przedstawicieli w rządzie. A zatem sytuacja w kraju uchodźcy stała się bezpieczna.

Kasacja oddalona
W skardze kasacyjnej obywatel Gwinei zarzucił sądowi naruszenie przepisów ustawy o ustroju sądów administracyjnych przez niewłaściwe zebranie materiału dowodowego (art.133 par.1).
- Kasacja jest nieuzasadniona – mówiła na rozprawie w NSA przewodnicząca Rady d.s. Uchodźców Anna Luboińska-Rutkiewicz. – Mamy w tej sprawie do czynienia z przemytem ludzi w celach zarobkowych. W 2004 roku na tej zasadzie wjechało do Polski 13 Gwinejczyków. Omar Diaido mieszka w ośrodku dla uchodźców, pobiera należne świadczenia, prawdopodobnie handluje na bazarze. W kraju zostawił żonę i dzieci, więc dla ich dobra powinien wrócić do Gwinei – dodał przewodnicząca.
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił 21 czerwca skargę uchodźcy, gdyż była ona niekonkretna i źle uzasadniona.
Zdaniem sędzi Małgorzaty Dałkowskiej-Szary sprawa została wnikliwie zbadana przez Radę i WSA w Warszawie. Potwierdza się, że dokumenty przedstawione organom polskim były spreparowane, widać wyraźnie, że wszystkie są pisane tą samą ręką. Nie ma zatem przesłanki, by udzielić Diaido ochrony i nadać mu status uchodźcy, a on sam nie musi się obawiać o swoje życie po powrocie do kraju ojczystego – dodał sąd.

Status uchodźcy dla prześladowanych
Status taki otrzymuje osoba, która ma uzasadnione powody obawiać się prześladowań w kraju pochodzenia. Jeżeli status nie zostanie jej przyznany, powinna zostać objęta przez państwo inną formą ochrony krajowej lub międzynarodowej (np. udzielenie ochrony uzupełniającej lub zgody na pobyt tolerowany). Zgody na pobyt tolerowany udziela się, jeżeli wydalenie cudzoziemca:
•    mogłoby nastąpić jedynie do kraju, w którym zagrożone byłoby jego prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego, w którym mógłby zostać poddany torturom albo nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu lub być zmuszony do pracy lub pozbawiony prawa do rzetelnego procesu sądowego,
•    naruszałoby prawo do życia rodzinnego w rozumieniu Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. lub naruszałoby prawa dziecka określone w Konwencji Praw Dziecka, przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r., w stopniu istotnie zagrażającym jego rozwojowi psychofizycznemu
•    jest niewykonalne z przyczyn niezależnych od organu wykonującego decyzję o wydaleniu i od cudzoziemca.
NSA w swym orzecznictwie pozwala na pobyt osobom prześladowanym udzielając statusu uchodźcy, zwłaszcza, gdy cudzoziemiec podlega ochronie na podstawie art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności podpisanej w dniu 4 listopada 1950 r. w Rzymie ( wyrok NSA z 30 listopada 2005 r. ).
Sygnatura akt: wyrok NSA z 21 czerwca 2013 r., II OSK 218/12