Zgodnie ze znowelizowaną 18 sierpnia 2011 roku ustawą o ustroju sądów powszechnych, dyrektorzy sądów mają się od początku przyszłego roku pojawić we wszystkich sądach apelacyjnych, okręgowych i w większych rejonowych. Może jednak do tego nie dojść, gdyby rozwiązanie to uznał za niekonstytucyjne Trybunał Konstytucyjny, do którego trafiła skarga Krajowej Rady Sądownictwa. Jeśli jednak TK do tego czasu sprawy nie rozpatrzy, albo uzna nowe przepisy za zgodne z ustawą zasadniczą, reforma będzie realizowana, a dyrektorzy w sądach będą powoływani. Wtedy jednak wystąpią wszystkie inne problemy, jakie ta regulacja ze sobą niesie.

Przede wszystkim pojawi się pytanie, czy nowa instytucjak i ludzie zajmujący te stanowiska spełniają zadania, jakie przyświecały twórcom nowej regulacji. A jak przypominają autorzy raportu, dr Dawid Sześciło i adwokat Artur Pietryka, wprowadzenie do sądów profesjonalnych menedżerów miało być jednym ze sposobów po poprawę niskiej dotychczas sprawności polskiego wymiaru sprawiedliwości. Ich obecność i praca ma też odciążyć prezesów sądów od problemów organizacyjnych, administracyjnych i konieczności kierowania personelem pomocniczym. Służyć to miało też wprowadzeniu do polskiego sądownictwa szeregu rozwiązań związanych z koncepcją menedżerskiego zarządzania sądami, w tym wzmocnienie pozycji dyrektora (w niektórych sądach takie stanowisko istnieje od 2001 r.), ale też wprowadzenie okresowych ocen pracy sędziów czy zmian w strukturze sądów.

Można jednak mieć wątpliwości, czy tak daleko idące zamiary mogą być realizowane za pośrednictwem dyrektorów sądów, skoro ich kompetencje zostały w ustawie zakreślono dość wąsko. Dotyczą one przede wszystkim spraw administracyjnych, zakupów i remontów oraz nadzoru nad pracą personelu administracyjnego i pomocniczego. Z takimi kompetencjami dyrektorzy raczej nie będą menedżerami sądów. A na pewno nie będą mogli wpływać na pracę sędziów, referendarzy i asystentów, ponieważ ci będą podlegać wyłącznie prezesowi sądu.

Ten tak wyraźny podział na dwie sfery zarządzania w sądach, a także to, że dyrektorzy mają być powoływani przez ministra sprawiedliwości i będą niezależni od prezesa, wzbudza największe kontrowersje. I Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Dąbrowski nazwał to wręcz dwuwładzą w sądach i uznał za zjawisko niebezpieczne dla wymiaru sprawiedliwości. A Krajowa Rada Sądownictwa uznała za konieczne zaskarżyć ten element ustawy do TK.

Także autorzy raportu widzą w tym problem. - Te zasady są wyraźnie oparte na założeniu, że prezes i dyrektor dobrze ze sobą współpracują. Jeśli dojdzie do konfliktu, to nie ma w nich dobrej procedury jego rozwiązywania - mówi Dawid Sześciło. Także wiceminister sprawiedliwości Wojciech Węgrzyn przyznaje, że tak jest. I zakłada, że dyrektorzy z prezesami będą współpracować, by zarządzana przez nich wspólnie instytucja działała sprawnie.
Nie ma pewności czy tak będzie, ponieważ dyrektorów jeszcze nie powołano, a zaplanowane w związku z tym szkolenia dla prezesów sądów i innych sędziów jeszcze się nie rozpoczęły. Jak przyznaje sędzia Anna Czapracka z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, która koordynuje ten program, to już powinno być prowadzone, a opóźnia się w związku z procedurami dotyczącymi funduszy unijnych, bo to za nie te szkolenia mają być realizowane. A jak mówi sędzia Czapracka, szkolenia mają objąć zarówno prezesów jak i nowych dyrektorów, niektóre z nich mają być wspólne, a obejmować one mają nie tylko zagadnienia związane z administracją i finansami, ale także sprawy dotyczące tworzenia kultury organizacyjnej oraz komunikacji i współpracy. Generalnie jednak sędzia Czapracka ma wątpliwości, czy wymiar sprawiedliwości zdąży do końca tego roku odpowiednio przygotować się do włączenia menedżerów w pracę sądów. I dodaje przy okazji, że z jej kontaktów z prezesami sądów wynika, że większość z nich raczej kontestuje tę zmianę.

Również autorzy przygotowanego przez Helsińską Fundację Praw Człowieka raportu są zdania, że wprowadzenie dyrektorów do sądów nie jest jeszcze dobrze przygotowane. Według nich nie ma spójnego mechanizmu wprowadzania tej reformy. - Ten czas pozostały do wejścia tej części ustawy w życie powinien być jak najlepiej wykorzystany na dopracowanie jeszcze wielu szczegółów - podkreśla Dawid Sześciło.
Według rekomendacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka potrzebne jest przygotowanie rozbudowanego i kompleksowego programu szkoleń dla dyrektorów i wprowadzenie monitoringu wdrażania reformy prowadzonego przez ekspertów z resortu sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa. - Podsuwamy też propozycję, aby w każdym sądzie apelacyjnym, okręgowym i większych sądach rejonowych dyrektor sądu miał swojego zastępcę do spraw kadrowych - zaznaczył Sześciło.

Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka>>>