Jak zauważają autorzy informacji, w założeniu, nowelizacja miała zmierzać do realizacji dwóch głównych celów. Po pierwsze, miała umożliwić biurom informacji gospodarczej budowanie pełniejszych i bardziej kompletnych baz danych o niespłacanych zobowiązaniach, co z kolei pozwalałoby na lepszą weryfikację kontrahentów i czyniłoby obrót gospodarczy pewniejszym. Zarazem, zmiany miały zmniejszyć koszty dostępu do informacji gospodarczej. Wreszcie, celem było wzmocnienie ochrony dłużników przed niesłusznymi wpisami. - Jednak wbrew tym założeniom, nowelizacja nie zawiera wielu pierwotnie zakładanych zmian.

Czytaj: Rząd konsultuje zmiany w systemie wymiany informacji gospodarczych>>>

Bardzo możliwe również, że niektóre z wprowadzonych propozycji będą wręcz sprzyjać zniekształcaniu wiarygodności płatniczej uczestników obrotu gospodarczego, co będzie przyczyniać się do generowania kolejnych niespłacanych zobowiązań, a to z kolei odbije się na kondycji finansowej firm działających na polskim rynku – czytamy w opracowaniu.

Brakuje informacji o zaległościach
- Podstawowym mankamentem nowelizacji jest brak regulacji, która umożliwiałaby biurom informacji gospodarczej pośredniczenie w ujawnianiu informacji o zaległych zobowiązaniach publicznoprawnych, takich jak podatki, składki na ubezpieczenia społeczne itp. A przecież informacja o zadłużeniu „publicznoprawnym" danej osoby ma dla jej kontrahenta istotne znaczenie - co najmniej takie samo jak dług u osoby prywatnej - dlatego też niezrozumiałym jest brak regulacji, która umożliwiałyby dostęp do tego rodzaju informacji przez uczestników rynku - mówi Bartosz Wyżykowski, radca prawny, zastępca dyrektora departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.

Za dużo praw dla dłużników
Według Lewiatana, kolejny kluczowy aspekt dotyczy instrumentów służących ochronie praw dłużników. Projekt przyznaje dłużnikom prawo wnoszenia sprzeciwu wobec wpisu do rejestru. - Samo wprowadzenie takiego ustawowego prawa jest w pełni zrozumiałe, ale przyjęte rozwiązania idą zdecydowanie za daleko. Powodują bowiem, że w istocie złożenie sprzeciwu automatycznie będzie blokowało ujawnienie informacji gospodarczej o zaległych zobowiązaniach. To z kolei daje duże pole do potencjalnych nadużyć i świadomego blokowania informacji przez nierzetelnych dłużników - podkreśla Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. @page_break@
- Będzie bowiem doskonałą okazją dla dłużnika do „gry na zwłokę", skoro w czasie, kiedy wierzyciel, a potem biuro informacji gospodarczej wyjaśnia sprawę, biuro nie może ujawniać informacji. Umożliwi to „oszukiwanie" systemu wymiany informacji i może spowodować wzrost wyłudzeń na rynku kredytów czy przy okazji nabywania produktów i usług. Warto podkreślić, że tego rodzaju sprzeciw mógłby być zgłaszany zarówno na etapie przekazywania informacji o zadłużeniu do biura, jak również w każdym czasie po przyjęciu przez biuro tego rodzaju informacji od wierzyciela - dodaje Sławomir Grzelczak.

Biuro oceni roszczenie?

O zasadności sprzeciwu miałyby z kolei rozstrzygać biura informacji gospodarczej.  - De facto więc, biura przed ujawnieniem informacji gospodarczej obowiązane byłyby oceniać lub rozstrzygać spory pomiędzy stronami umowy, co zaprzecza podstawowej funkcji biur, które powołane są do pośredniczenia w udostępnianiu informacji, a nie do rozstrzygania o istnieniu, czy też zasadności roszczeń. W praktyce, wykonywanie tych obowiązków może się okazać niezwykle trudne. Dla porównania, niejednokrotnie spory rozpatrywane są przez sądy powszechne latami, a tymczasem biura miałyby bez jakichkolwiek narzędzi jakie zapewnia kodeks postępowania cywilnego, w postępowaniu pisemnym rozstrzygnąć spór w 30 dni - mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG S.A.
- Wprowadzane narzędzia i instrumenty służące ochronie dłużników powinny być zatem racjonalne, wyważone i co najważniejsze - proporcjonalne. Co więcej, brak jest sygnałów, aby prawa dłużników - konsumentów jak i przedsiębiorców - były naruszane w wyniku działalności biur informacji gospodarczej. Wręcz przeciwnie. Z danych wszystkich czterech biur informacji gospodarczej, działających na polskim rynku wynika, że na ponad 9 mln wpisów znajdujących się w tych bazach (stan na 1 lipca 2014 r.), w pierwszym półroczu 2014 r., w sumie do wszystkich biur wpłynęło tylko 2122 skarg czy reklamacji, co oznacza, że odsetek kwestionowanych wpisów wynosi 0,023%. Co ważne, tylko część z tych skarg była zasadna - komentuje Edyta Szymczak, prezes zarządu Rejestru Dłużników ERIF BIG S.A.

Niejasne zasady komentowania
Zdaniem autorów opracownia, wprowadzane są bardzo nieprecyzyjne przepisy umożliwiające komentowanie informacji gospodarczych wpisanych do biur. Oczywiście, nie należy negować samej idei komentarza, ale niedopracowanie zasad, na jakich miałyby być zgłaszane do biur informacji gospodarczej, czyni tę regulację nie tylko nieczytelną, ale będzie się wiązało ze znacznymi nakładami finansowymi po stronie biur. - A należy pamiętać, że koszty proponowanych w projekcie zmian spadną zarówno na biura informacji gospodarczej, jak i firmy korzystające z ich usług, które chcą unikać nierzetelnych kontrahentów lub dochodzić należnego wynagrodzenia za dostarczone produkty lub usługi. Skutkiem może być więc wzrost kosztu dostępu do informacji gospodarczej – czytamy w opinii Konfederacji Lewiatan.

Beata Bińkowska-Artowicz
  Informacja gospodarcza. Informacja kredytowa. System wymiany informacji o zobowiązaniach pieniężnych>>>