W artykule opublikowanym w marcowym „Państwie i Prawie” autorka stwierdza, że w efekcie mamy więc ustawy-parawany, których cel zamierzony ma się nijak do deklarowanego; ustawy-dezerterów, uciekające od zmierzenia się z tym, co miały niby osiągnąć. - Notuje się opieszałość reakcji na sygnały kierowane do legislatywy, bezpośrednio lub pośrednio ze strony TK, ETPC, UE (taktyka „na poczekanie”). Odrębnym zagadnieniem jest celowa, instrumentalna manipulacja prawem – pisze prof. Łętowska.
Jej zdaniem porządek prawny staje się coraz bardziej skomplikowany, co powoduje także zatarcie granic między jego poszczególnymi składnikami i niejasności ich zakresu. Prawo obowiązujące obejmuje już nie tylko prawo europejskie, system ochrony praw człowieka, ale – jak uczy przykład z ACTA czy
umowy z organizacjami sportowymi (FIFA) – umowy międzynarodowe włączone w system wewnątrzkrajowy, „formatujące” ten ostatni według swoich
wymagań, często z naruszeniem pryncypiów konstytucyjnych. (…)
Z kolei w zakresie działania sądów mamy - -stwierdza autorka - do czynienia z ich monadyzacją i izolacjonizmem, o czym świadczy gasnący dialog międzysądowy. Sądy wycofują się z ambicji systematyzacji, nawet własnego dorobku orzeczniczego w uzasadnieniach. Polega to na zaniedbaniu ujmowania
rozstrzygnięcia jako kolejnego ogniwa w dorobku acquis. - To zresztą jest przyczyną niepokojącego zaniku umiejętności dogmatycznych (a te wymusza wszak systematyzacja). Uzasadnienia są „wsobne” – ujmowane jako rozstrzygnięcie konkretnego sporu, a nie otwierające się na system (choćby dotychczasowego orzecznictwa). Decyzje stosowania prawa w tej sytuacji to coraz bardziej kazuistyczny zbiór „od przypadku do przypadku”. Przestają one zatem być nośnikiem systematyzacji i porządkowania zbioru prawa. Obserwować można rezygnację z ambicji uczestnictwa w autosystematyzacji systemu prawa przez sądy, „pojedynczość” (incydentalność) orzecznictwa, wyrzeczenie się funkcji działania imperio rationisi redukcja wyrokowania do ratione imperia – pisze prof. Ewa Łętowska. (…)
Zdaniem autorki wiele przyczyn sprawia, że w „płynnej nowoczesności” kryzys nakazujący myśleć o zmianie paradygmatu prawa dotyka nie tylko prawa,
ale przede wszystkim jego systemu. Przejawy tego kryzysu dają się wyrazić w egzemplifikacji i sposobie opisu rzeczywistości używanym przez
doktrynę „płynnej nowoczesności”. Dogmatyka (i ta uprawiana przez naukę prawa, i ta praktykowana przez aktorów życia prawnego), która zawsze dotąd historycznie była czynnikiem porządkującym i spajającym system, staje się w obliczu tego kryzysu – niewydolna. W konsekwencji, obecny kryzys powoduje utratę przez prawo zdolności samonaprawczych (autopojetycznych), służących utrzymaniu cech systematycznej struktury przez prawo jako „system”. I tu otwiera się pytanie o środki zaradcze – ale to temat na inne opracowanie – konkluduje prof. Ewa Łętowska.
Cały artykuł: Państwo i Prawo 3/2014>>>
Łętowska: polskie prawo w „płynnej nowoczesności”
Stanowienie prawa wykazuje deficyt celowego działania. Prawo uchwala się na odczepnego: terminy koniecznej implementacji prawa UE, groźba sankcji zewnętrznych za opieszałość, nacisk polityczny. To powoduje powstawanie ustaw bez ambicji zachowania cech systemowych przez prawo pisze prof. Ewa Łętowska.