Leszek Pietraszko, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie uważa, że kwestia dojścia do urzędu sędziego jest tak ważna dla funkcjonowania państwa prawa, że temat nieustannie powinien towarzyszyć politykom, przedstawicielom nauki i praktyki.
Chodzi o pozyskanie do zawodu najlepszych prawników.
Obecnie są dwie drogi: jedna z nich to pozyskiwanie sędziów z grona innych zawodów oraz druga droga - poprzez  szkolenie wstępne.

Łowienie mądrych głów
Trzeba opowiedzieć się za obiema drogami – podkreśla dyr Pietraszko. Jest możliwość prawna, aby „łowienie głów” odbywało się w kręgach doświadczonych adwokatów czy radców prawnych.
Mamy też ścieżkę aplikacyjną dla sędziów, która obowiązuje od  2009 r. i jest realizowana przez Krajową Szkołę. Wcześniej , w poprzednim stanie prawnym aplikacja sądowa kończyła się asesurą. Była to normalna droga dojścia do urzędu. Najlepsi asesorzy zostawali sędziami. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 24 października 2007 asesury nie ma.
Teraz staż wynosi 18 miesięcy i jest częścią aplikacji.
- Wiemy, że staż powinien być wyłączony z  aplikacji – wyjaśnia dyr. Pietraszko. – Aplikacja powinna kończyć się egzaminem sędziowskim.- Gdyby udało się przywrócić instytucję asesora, to należałoby powitać to z zadowoleniem. Pod warunkiem, że asesura zastąpiłaby dzisiejszy staż – dodaje.

Wątpliwości konstytucyjne
Wielu prawników podkreśla, m.in. sędzia Trybunału w stanie spoczynku Janusz Niemcewicz, który był sprawozdawcą orzeczenia o niekonstytucyjności instytucji asesorów, że nie pozbędziemy się wątpliwości, czy powrót w innym kształcie do tej instytucji znów nie stanie się przedmiotem wątpliwości i kolejnej skargi do TK.
- Być może koniecznym będzie zmiana konstytucji i wprowadzenie konstrukcji sędziego na próbę, jak to ma miejsce w Niemczech – rozważa dyr. Pietraszko. – Gdyby wyposażyć taką osobę we wszystkie atrybuty sędziego.

Nie ma potrzeby tworzenia asesorów
Dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zauważa postęp w przechodzeniu do zawodu sędziego osób z korporacji prawniczych.
Dr Bodnar zwraca uwagę, że liczba osób z innych zawodów prawniczych, które będą się ubiegały o urząd sędziego powiększy się znacznie w kolejnych latach, ze względu na wyższą konkurencyjność w adwokaturze lub notariacie.  
- Obecnie mamy ok. 50 tys. osób, które są adwokatami i radcami prawnymi, a sędziów jest zaledwie 10 tys. – przypomina dr Bodnar. –  Te liczby będą stale rosnąć.
Zdaniem dr Bodnara do tej pory nie zachęcono wystarczająco przedstawicieli palestry i radców prawnych, aby starali się o koronę zawodu prawniczego.
Asystenci sędziów i referendarze zostali zapomniani przez legislatora. Nie wiadomo jaki jest docelowy model kariery zawodowej tych grup.
Sam dr Bodnar, który jest adiunktem na wydziale prawa UW wciąż nie może zostać asystentem sędziego sądu powszechnego ( z braku wystarczających kwalifikacji), choć do Sądu Najwyższego przyjąć go mogą.
- Nie ma poważnej dyskusji na temat koncepcji sędziego powszechnego – twierdzi wicedyrektor Fundacji. – Model kariery sędziego jest zbudowany na ciągłym awansie i od tego zależy uposażenie.

Prawo do sądu i równe traktowanie
Oprócz wyroku TK w sprawie asesorów zapadł mniej znany, ale ważny wyrok w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu – Jerzy i Andrzej Urban przeciwko Polsce. Prawo do sądu według europejskiej konwencji także powinno być brane pod uwagę przy dyskusjach na temat kariery sędziowskiej, szczególnie w kategoriach niezawisłości wewnętrznej sędziego.
Podstawowy argument przeciwko asesorom w Trybunale Konstytucyjnym - to był problem kognicji.
- Najbardziej niepokojącym punktem projektu ustawy o asesorach autorstwa Krajowej Rady Sądownictwa jest wyłącznie asesorów z orzekania w pewnym charakterze spraw – podkreśla Bodnar.
KRS przyznaje, że obecnie dochodzi do preferencji w naborze na urząd sędziego. Osoby ze środowiska sędziowskiego są lepiej traktowane przy doborze niż prokuratorzy, adwokaci czy radcowie. I podobnie będzie dziać się w przyszłości. Takie przyznanie się do naruszenia zasady równego traktowania jest mocno problematyczne – zaznacza dr Bodnar.
 
 Źródło: debata zorganizowana przez KRS w Senacie, 7 stycznia 2013 r.