Dyrektywa Parlamentu i Rady z 25 października 2012 r. ma na celu zapewnienie, aby ofiary przestępstw otrzymały odpowiednie informacje, wsparcie i ochronę tak by mogły uczestniczyć w postępowaniu karnym.
Na organach prowadzących postępowanie karne, a wiec policji i prokuratorach spoczywa obowiązek jasnej informacji o prawach poszkodowanego.
Nie może być takiej sytuacji jaką opisała w czasie piatkowej konferencji w Trybunale Konstytucyjnym Jolanta Zmarźlik, terapeuta, że dostarczone przez Fundację Dzieci Niczyje do prokuratur broszurki dla przesłuchiwanych świadków- dzieci, nie zostały im dostarczone. Wystarczyło włożyć je tylko do kopert i wysłać wraz z zawiadomieniem o dacie przesłuchania.

Ochrona ofiar wszelkiej przemocy
Dyrektywa daje wyraźną wskazówkę, że rodzice ani opiekunowie sprawujący władzę rodzicielską nie mogą być reprezentantami dziecka, które jest ofiarą ze względu na konflikt interesów między nimi a ofiarą  Taki nakaz jest racjonalny, gdy idzie o postępowanie na tle seksualnym, a podejrzanym jest najbliższy członek rodziny.
Szczególnymi środkami ochrony powinny być objęte nie tylko dzieci, ale i ofiary terroryzmu, przestępczości zorganizowanej,  handlu ludźmi, przemocy na tle płciowym, a także w bliskich związkach oraz przestępstw z nienawiści i niepełnosprawnymi.
Zakres indywidualnej oceny sytuacji poszkodowanego może być dostosowany do wagi przestępstwa oraz stopnia widocznej szkody, jaką poniosła ofiara.
Do uregulowań dyrektywy dostosowany jest np. projekt zmian w procedurze karnej, który zapewnia zgwałconym kobietom takie środki ochrony jak obecnie dzieciom. Chodzi o jednokrotne przesłuchanie w warunkach zapewniających poczucie bezpieczeństwa poszkodowanej. 

Dyrektywa przeciw znieczulicy
Przepisy dyrektywy można stosować już dziś, choć na implementację Polska ma trzy lata – twierdzi prokurator Prokuratury Generalnej dr Lidia Mazowiecka.
- Osoby, które przeżyły zgwałcenie, nawet po skazaniu sprawcy nadal cierpią, nawet jeszcze bardziej po procesie – mówi seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz. – Nie chodzi nawet o trudną procedurę, sąd. Najbliższe otoczenie, sąsiedzi i członkowie rodziny mają typizację osoby zgwałconej jako osoby niepełnowartościowej. Jestem biegłym sądowym od ponad 40 lat. Obserwowałem niespotykaną znieczulicę wobec ofiar przestępstw ze strony ludzi wymiaru sprawiedliwości i nadal niestety, ta znieczulica jest – podsumował Lew-Starowicz praktykę w sądach.


Źródło: Konferencja Wolters Kluwer, KSSiP i Prokuratury Generalnej 22 lutego 2013 r.w Trybunale Konstytucyjnym p.t" "Ochrona danych osobowych i wizerunku ofiary przestępstwa".