Podkreślił, że pomysł z przekazaniem spraw pracowniczym wydziałom cywilnym wyszedł od sędziów. W ten sposób prezes Iustitii Maciej Strączyński zareagował w środę na wypowiedż ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego o tym, że w marcu przyszłego roku wchodzi w życie obszerna nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych.
- W przyszłym roku dostęp obywateli do sądu w sprawach pracowniczych polepszy się, potrzebne będą jednak szkolenia sędziów nt. prawa pracy. Mamy problem z podejściem do naruszenia praw pracowniczych, zarówno przez prokuratorów, jak i przez sędziów; często te sprawy są traktowane z dużą dozą nonszalancji - powiedział minister podszas spotaknia z działączami NSZZ "Solidarność". Poinformował też, że w przyszłym roku wejdą w życie zmianu prawa o ustroju sądów powszechnych, w których wprowadzona została zasada, że w sądach będą wydziały karne i cywilne, zaś wydziały rodzinne czy pracy można będzie utworzyć tylko, jeśli na danym terenie jest takie zapotrzebowanie. Wydziały, które zostaną uznane za zbyt małe lub nieefektywne, mają być likwidowane. Stwierdził, że nowelizacja spotkała się z protestami środowisk sędziowskich. - Dzięki tej nowelizacji sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych będą mogły być rozpatrywane we wszystkich sądach rejonowych w Polsce, nie tylko tych, gdzie są wydziały pracy. Jest wartością, jak obywatel ma bliżej do sądu, ale jest też wartością, że obywatel nie czeka, aż sędzia łaskawie wróci z urlopu albo ze zwolnienia lekarskiego, żeby sprawa była rozstrzygnięta - mówił Krzysztof Kwiatkowski.
- W związku z wypowiedzią Ministra Sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego dotyczącą zamiaru przekazania spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym informuję, że Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia" nigdy nie sprzeciwiało się przekazaniu spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym. Nasz sprzeciw dotyczył przekazywania wydziałom cywilnym spraw z zakresu prawa rodzinnego i nieletnich i w tej kwestii stanowisko nasze pozostaje niezmienne. Co do spraw z zakresu prawa pracy nie sprzeciwialiśmy się takiej zmianie, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z malejącego wpływu spraw tego rodzaju i z faktu, że nie zawsze uzasadnia on istnienie odrębnego wydziału pracy - napisał w specjalnym oświadczeniu prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Maciej Strączyński.
Prezes przypomina również, że już w 2009 r. podczas ankiety zorganizowanej przez „Iustitię" poparcie największej grupy sędziów zyskał pomysł przekazania spraw z zakresu prawa pracy wydziałom cywilnym.- Minister sprawiedliwości wybrał jednak inną drogę i w 2011 r. przekazał sprawy z zakresu prawa pracy do niektórych tylko sądów, utrudniając obywatelom dostęp do sądów pracy, zmuszając strony do odległych dojazdów, powodując zamieszanie w zakresie właściwości sądów, a także niewłaściwe wykorzystanie zasobów kadrowych, albowiem sędziowie, którzy wcześniej rozpoznawali sprawy z zakresu prawa pracy, pozostali przecież w dotychczasowych sądach. Obecnie minister chce po prostu naprawić własny błąd. Koszty zbędnych zmian właściwości sądów, wykonanych czynności z tym związanych i dwukrotnych zmian organizacyjnych w krótkim czasie poniosą podatnicy - czytamy w oświadczeniu.
Jednocześnie jego autor dodaje, że musi stanowczo zaprotestować przeciwko publicznemu używaniu przez ministra zwrotów takich, jak „Jest też wartością, że obywatel nie czeka, aż sędzia łaskawie wróci z urlopu albo ze zwolnienia lekarskiego". - Jeżeli Pan Minister twierdzi, że sędziom należy odebrać prawo do urlopu lub nałożyć na nich obowiązek pełnienia służby także wtedy, gdy są chorzy, domagamy się, aby powiedział to jasno i pogląd ten uzasadnił. Wypadałoby, aby mówiąc o prawie pracy, Pan Minister pamiętał o tym, że sędziowie też pracują, mają prawo do urlopu i mogą zachorować. Aby zaś obywatel nie musiał czekać na powrót sędziego z urlopu czy zwolnienia lekarskiego, proponujemy rezygnację z planów kierowania coraz to większej liczby sędziów do rozmaitego rodzaju czynności nadzorczych, zamiast do orzekania, a także przyspieszenie trybu powoływania sędziów, który ostatnio wydłużył się do tego stopnia, że każde odejście sędziego ze służby skutkuje conajmniej rocznym wakatem, zanim zwolnione stanowisko zostanie obsadzone - pisze prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".