Stały Sąd Polubowny przy Śląskim Wojewódzkim Inspektorze Inspekcji Handlowej w Katowicach działa od 25 lat. W tym czasie wpłynęło do niego blisko 17 tys. pozwów, zawarto prawie 5,7 tys. ugód i wydano niemal 2,5 tys. wyroków. Podobne sądy działają we wszystkich województwach.

„Nie dostrzegamy niektórych instytucji, które naprawdę pomagają konsumentom” - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej wicewojewoda śląski Mariusz Trepka.

Wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Dorota Karczewska przypomniała, że pierwszy stały sąd polubowny w kraju powstał w lutym 1992 r. w Warszawie, pierwsza rozprawa odbyła się natomiast na Śląsku. „Sądy polubowne działają szybko, tanio i skutecznie. Średni czas prowadzenia postępowania wynosi 68 dni” - podkreśliła.

Oceniła, że cały system alternatywnych - pozasądowych - metod rozwiązywania sporów jest przyjazny dla konsumentów. „Z naszych badań wynika, że konsumenci często rezygnują z dochodzenia roszczeń, czyli jeżeli nie byłoby alternatywnych metod rozpoznawania sporów, sądów polubownych, konsumenci zwyczajnie nie dochodziliby swoich roszczeń. Czasami są to bardzo niskie kwoty, więc z takimi sprawami konsumenci nie chodzą do sądów” - wskazała wiceprezes.

Przewodniczący śląskiego Stałego Sądu Polubownego Paweł Baraniak zaznaczył, że takie sądy mogą zająć się daną sprawą, jeśli obie strony sporu wyrażą na to zgodę. Najwięcej postępowań dotyczy m.in. odzieży, obuwia, elektroniki, motoryzacji, ale też usług remontowych, budowlanych czy turystycznych. Zmiana przepisów z początku roku poszerzyła zakres spraw, które mogą rozpoznawać takie sądy.

„Jest taniej, nie trzeba wnosić żadnego wpisu, by sąd polubowny zajął się daną sprawą. Postępowanie jest szybkie, a strony mają wpływ na to, kto będzie w składzie orzekającym” - wskazał Baraniak. W sądach polubownych orzekają trzy osoby. Jednego arbitra może wskazać konsument, drugiego – przedsiębiorca, a składowi przewodniczy trzecia osoba, z wykształceniem prawniczym.

Choć do sądu polubownego mogą wystąpić zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy, zdecydowaną większość spraw - 98 proc. - wnoszą ci pierwsi. Sąd stara się przekonać strony do zawarcia ugody; jeśli nie jest to możliwe – wydaje wyrok. Większość spraw kończy się jednak bez rozstrzygnięcia, bo jedna ze stron, zwykle przedsiębiorca, nie godzi się na rozpoznanie sprawy przez sąd polubowny. Wtedy pozostaje sąd powszechny.

Przewodniczący podkreślił, że uchylanie wyroków czy ugody sądów polubownych należy do rzadkości, a moc orzeczenia jest taka sama, jak wydanego przed sądem powszechnym i zobowiązana do tego strona musi je wykonać. Jeżeli dana strona się uchyla od tego, może być uruchomiona droga komornicza.

Śląski wojewódzki inspektor inspekcji handlowej Adam Zawiszowski zaznaczył, że choć samo określenie „sąd” jest dla niektórych odstraszające, sądy polubowne są wolne od przewlekłości postępowań, zbytniego sformalizowania czy wysokich kosztów. Zazwyczaj toczące się w nich postępowania są bezpłatne; jedynym kosztem, jaki może się pojawić, jest opinia rzeczoznawcy, jeśli w danym sporze jest ona konieczna.

„Tego sądu nie należy się obawiać, zachęcamy do składania wniosków. Chcemy, żeby sądownictwo polubowne było prawdziwą alternatywną dla sądownictwa powszechnego” - powiedział Zawiszowski. (PAP)

autor: Krzysztof Konopka