Trudności interpretacyjne są spowodowane nieprecyzyjnym pojęciem "infromacjia publiczna". Powstały wątpliwości co do jego znaczenia w kontekście wykonywania przez głowę państwa konstytucyjnych uprawnień w procesie legislacyjnym.
Sąd pytający wskazuje, że pojęcie "informacji publicznej", o którym mowa w kwestionowanych przepisach obejmuje każdą wiadomość, odnoszącą się do sprawy publicznej, wytworzoną przez szeroko rozumiane władze publiczne oraz osoby pełniące funkcje publiczne. Zdaniem sądu wyliczenie - w art. 6 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej (dalej u.d.i.p.) - rodzajów informacji publicznych podlegających udostępnieniu ma charakter przykładowy (na co wskazuje zwrot "w szczególności"). Ponadto z przepisów wynika wola ustawodawcy maksymalnego rozszerzenia zakresu informacji podlegających udostępnieniu. Sąd pytający przyjmuje jednak, że z obowiązku udostępniania wyłączone są informacje, których upublicznienie może ingerować w konstytucyjnie zagwarantowaną sferę samodzielnego władztwa głowy państwa.

Naczelny Sąd Administracyjny uważa, że zarówno podpisanie ustawy, jak i odmowa jej podpisania, nie wymagają kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów. Podjęcie decyzji pozostaje w sferze politycznego uznania Prezydenta, stosownie do przyznanych mu przez konstytucję uprawnień do aktywnego ingerowania w proces ustawodawczy. Tę czynność Prezydenta traktować należy jako szczególną kompetencję, należącą do systemu hamulców pozwalających włady wykonawczej na powstrzymanie działań władzy ustawodawczej.

Rozprawie będzie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, sprawozdawcą będzie sędzia TK Zbigniew Cieślak.