Mimo że w Polsce istnieje program in vitro finansowany przez państwo, brakuje kompletnych przepisów, które regulowałyby najważniejsze jego aspekty. Jedną z podstawowych kwestii, która będzie musiała zostać rozstrzygnięta, jest miejsce i zasady przechowywania zarodków. Rozpatrywany jest np. pomysł, by istniejące już banki tkanek otrzymały pozwolenie na prowadzenie działalności przez Ministerstwo Zdrowia na przechowywanie zarodków. Obecnie ich lokalizacja jest bardzo różna, część znajduje się w szpitalach lub w regionalnych centrach krwiodawstwa, ale mogą to być zupełnie oddzielne centra. Wykorzystane mogą być również placówki prywatne, które przechowują zarodki swoich pacjentów.
Ustawodawca zapowiada, że będzie rygorystycznie monitorować losy zarodków. Polegać będzie to na prowadzeniu centralnego rejestru wspomaganej prokreacji, w którym znajdą się informacje, skąd pochodzą zarodki, kto jest dawcą, a także będą odnotowywane zmiany miejsca przechowywania.
Ustawa nie będzie regulować takich kwestii, jak to, czy można zarodki adoptować i ile zarodków może powstawać przy leczeniu in vitro. – Tu znajdą się tylko kwestie prawne i techniczne. Zdajemy sobie sprawę, że goni nas czas. Nie chcemy więc, by projekt utknął w Sejmie w związku z tym, że pojawią się w nim tematy wrażliwe ideologicznie – tłumaczy rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna