Przed warszawskim sądem pracy doszło do ugody w sprawie, którą znany dziennikarz Tomasz Lis wytoczył swojemu byłemu pracodawcy - TV TVN.  Ani Tomasz Lis, ani Piotr Walter, prezes TVN, nie pojawili się osobiście. - Strony uzgodniły, że warunki porozumienia nie będą podane opinii publicznej - oświadczył według relacji "Gazety Wyborczej" sędzia Grzegorz Kochan z wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych, utajniając część rozprawy. Tomasz Lis od dwóch lat, czyli od momentu zwolnienia z pracy, domagał się odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. TVN reprezentowała mec. Małgorzata Gersdorf, z kancelarii Modrzejewski Wypychowska Gersdorf.  Pełnomocnikiem Tomasza Lisa w procesie był mec. Tomasz Sójka z kancelarii adwokackiej Waldemara Gujskiego.

Spór wybuchł w styczniu 2004 roku, kiedy prezes TVN Piotr Walter wręczył Lisowi wypowiedzenie. Przyczyną była "fala informacji o jego możliwym zaangażowaniu w życie polityczne" oraz "ewentualne zagrożenie bezstronności i wiarygodności informacji przekazywanych na antenie TVN" - jak napisał w wypowiedzeniu Walter. Chodziło o sondaż opublikowany tego dnia w "Newsweeku", z którego wynikało, że Lis byłby poważnym kandydatem w wyborach prezydenckich.

Lis natychmiast został odsunięty od prowadzenia "Faktów", sztandarowego programu informacyjnego TVN. Z pozwu wynika, że domagał się odszkodowania w wysokości trzykrotnej pensji. Z odpowiedzi na pozew, którą w marcu 2004 roku przygotowała w imieniu TVN kancelaria Modrzejewski, Wypychowska, Gersdorf, wynika, że Tomasz Lis zarabiał w TVN miesięcznie blisko 70 tys. zł.  Po zwolnieniu stacja wypłaciła mu więc ponad 400 tys. zł, ale pozostałych 200 tys. odmówiła.

Telewizja TVN uznała, że dziennikarz naruszył umowę o pracę i odszkodowanie mu się nie należy. Pełnomocnicy stacji Argumentowali, że mimo precyzyjnych zapisów zabraniających mu twórczej aktywności poza redakcją, robił to bez zgody szefów stacji. Chodziło m.in. o felietony we "Wprost", artykuł w "Wall Street Journal" i udział w audycjach TOK-FM.  Choć nie pobierał za to wynagrodzenia, nie miał zgody na to od prezesa TVN. Przez dwa lata procesu Tomasz Lis upierał się, że nie miał nic wspólnego ze spekulacjami "Newsweeka". W jego imieniu w piśmie procesowym kancelaria adwokacka Waldemara Gujskiego twierdziła, że publikacja rankingu nie była z nim konsultowana.

Kancelaria prawna Modrzejewski Wypychowska Gersdorf jako pierwsza firma prawnicza zdecydowała się na wizerunkową kampanię informacyjno-reklamową w mediach ogólnopolskich w kwietniu 2004 roku. Media plan dla kancelarii opracował Universal McCann. Kreację przygotował Dream Team. 


(Źródło: GW/KW)

www.kancelariaprawna-mwg.pl