Przede wszystkim należy się zastanowić, co ta propozycja oznacza dla wymiaru sprawiedliwości oraz obywateli, czyli naszych klientów - pisze w Dzienniku Gazecie Prawnej Maciej Bobrowicz. - W mojej ocenie tworzenie tego nowego rozwiązania nie jest zasadne. Wątpliwości budzą tu zarówno kwestie natury formalnej, jak i te związane z wypełnianiem społecznej misji wymiaru sprawiedliwości - dodaje.
- Pragnę mocno zaznaczyć, że takie koncepcje osadzone są dla mnie na zupełnie niezrozumiałej idei budowy kolejnej grupy profesjonalnych prawników - akcentuje prezes. Nie ma podstaw, by radców prawnych czy też adwokatów, którzy z powodzeniem funkcjonują od dziesiątek lat, dzielić na lepszych, czyli mogących podejmować się spraw kasacyjnych, oraz gorszych – tych, którzy zostaliby pozbawieni tego prawa. Byłoby to swoiste kuriozum burzące unormowany i sprawnie funkcjonujący system prawniczych zawodów zaufania publicznego.

Zresztą na wstępie należy postawić sobie kilka podstawowych pytań. Na przykład kto i na jakich zasadach miałby tworzyć tę grupę prawników? Jak skonstruować wymagania wobec radców prawnych i adwokatów, którzy mieliby zostać dopuszczeni do prowadzenia spraw kasacyjnych? Jakie kryteria byłyby tu przyjęte? A może powinna to być liczba prawidłowo przeprowadzonych kasacji? Ja osobiście nie sądzę, by taka koncepcja mogła być wprowadzona w życie, gdyż w ten sposób zostałaby stworzona szczelnie zamknięta grupa prawników, do której wstęp byłby prawie niemożliwy.

A może do grona kasatorów należałoby dopuścić osoby, które będą miały ukończone odpowiednie kursy i specjalistyczne szkolenia? Moim zdaniem tego typu propozycja też jest pozbawiona sensu. Dlaczego? Pomijając już problem dostępności tego typu warsztatów dla wielu moich koleżanek i kolegów, taki pomysł po prostu nie wnosi niczego nowego. Już dziś bowiem w samorządzie radców prawnych prowadzimy szkolenia ze skarg kasacyjnych. Dodam, że ich autorami są wybitni sędziowie Sądu Najwyższego. W ramach Akademii KIRP największym powodzeniem cieszy się szkolenie „Praktyczne aspekty kasacji”, które do końca listopada, ledwie po 4 miesiącach od uruchomienia, ukończyło przeszło kilkuset radców prawnych. Samorząd radcowski dostrzega bowiem wagę problemu i podejmuje profesjonalne działania, by praktyczna, a nie tylko teoretyczna problematyka kasacji była przybliżana radcom prawnym. Nie widzę zatem możliwości wprowadzenia precyzyjnego i zgodnego z logiką systemu doboru prawników do grupy kasatorów. Tymczasem jedyny, który można zaproponować, opiera się na selekcji negatywnej, a ta – jak wszyscy wiemy – nie sprawdza się. Jest ona bowiem zarówno nieprecyzyjna, jak i krzywdząca dla wielu radców prawnych. Co ważne, tego typu rozwiązania są niezwykle rzadkie w skali Europy.

Zdaniem prezesa Bobrowicza nie może być tak, że na naszych oczach zostanie stworzona elitarna i wyobcowana z systemu wymiaru sprawiedliwości jakaś enigmatyczna, a na dodatek niewielka superkorporacja radców prawnych i adwokatów, którzy będą mieli pełną możliwość uprawiania swojego zawodu. A pozostali, równie profesjonalni prawnicy, zostaną zatrzymani przed drzwiami z napisem „kasacja”. Pragnę wskazać, że po to właśnie jest aplikacja i szkolenie ustawiczne naszych członków, by mogli oni właściwie podejmować się prowadzenia spraw kasacyjnych.