Autorzy projektu proponują też m.in. zniesienie obowiązującego dotychczas przepisu, pozwalającego na zawieszenie dziennika lub czasopisma, jeśli w ciągu roku trzykrotnie popełniono w nim przestępstwo. Choć przepis ten nie był nigdy zastosowany w praktyce - to jak podkreśla ministerstwo - mógł służyć do tłumienia wolności prasy. Na podstawie tego przepisu wystarczy, że redakcja trzy razy w ciągu roku odmówi publikacji sprostowania, urzędowego komunikatu czy ogłoszenia sądowego, by dziennik lub czasopismo mogło zostać zawieszone nawet na rok, co w praktyce oznaczałoby jego likwidację.
Nowością ma być także liberalizacja kryteriów, które spełniać musi redaktor naczelny - zrezygnowano m.in. z wymogu, by był on obywatelem Polski.
W nowej ustawie zmienione mają być również przepisy dotyczące sprostowań , a także zlikwidowany zostanie przepis o prawie do odpowiedzi na materiał prasowy. Sprecyzowane mają być też zasady autoryzacji, której dziennikarz "nie może odmówić" osobie udzielającej dosłownie cytowanej wypowiedzi. W stosunku do pierwotnego projektu radykalnie skrócono jednak terminy, w których ma ona nastąpić. Wypowiedź dla dzienników trzeba będzie autoryzować "nie później niż w ciągu sześciu godzin", dla czasopism - w ciągu trzech dni.
Projekt przewiduje też wprowadzenie do ustawy definicji dziennikarza. Będzie nim "osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, na rzecz i z upoważnienia redakcji, w szczególności pozostająca z redakcją w stosunku pracy".
Zmienione mają być także przepisy dotyczące tajemnicy dziennikarskiej. Za treść opublikowanych materiałów prasowych i listów do redakcji, których autorstwo lub źródło zawartych w nich informacji pozostaje w tajemnicy, odpowiadać ma redaktor naczelny.
Nowa ustawa rozszerzyć ma krąg podmiotów zobowiązanych do udzielania informacji prasie. Obowiązek taki dotyczyć ma, poza instytucjami publicznymi, m.in. przedsiębiorców, stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.