Poseł Zenon Durka przypominał w swojej interpelacji, że zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, do egzaminu adwokackiego lub radcowskiego mogą przystąpić osoby, które przez okres co najmniej 5 lat w okresie nie dłuższym niż 8 lat przed złożeniem wniosku o dopuszczenie do egzaminu zatrudnione były na stanowisku referendarza sądowego, starszego referendarza sądowego, asystenta sędziego lub asystenta prokuratora.
Poseł podkreślał, że wielu z zatrudnionych w sądach powszechnych asystentów sędziów zainteresowanych jest przystąpieniem do tego egzaminu celem podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych. Jednocześnie, osiągnięcie pozytywnego wyniku z egzaminu wymaga długotrwałych przygotowań, które to mogą być realizowane jedynie w czasie wolnym od świadczenia pracy. - W tym stanie rzeczy, istotnym z perspektywy tych osób jest rozstrzygnięcie czy mogą one skorzystać z urlopu przewidzianego w art. 78c ustawy Prawo o adwokaturze. Zgodnie z tym przepisem „Pracownikowi przysługuje prawo do płatnego urlopu, w wymiarze 30 dni kalendarzowych, na przygotowanie się do egzaminu adwokackiego oraz zwolnienie od pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia w celu uczestniczenia w egzaminie wstępnym i adwokackim” - stwierdza poseł. Według posła literalna wykładnia tego przepisu prowadzi do konkluzji, iż urlop przysługuje nie tylko aplikantowi adwokackiemu będącego pracownikiem, jak to interpretują niektóre sądy, lecz każdemu pracownikowi.
W piśmie z 6 maja br. skierowanym do Marszałka Sejmu wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko przywołuje te same przepisy co poseł Durka i wywodzi z nich te same wnioski. Przyznaje też, że "asystentowi sędziego przysługuje płatny urlop na przygotowanie do egzaminu adwokackiego oraz zwolnienie z pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia w celu uczestniczenia w tym egzaminie, gdyż przepis ar. 78c ustawy Prawo o adwokaturze, przyznaje takie uprawnienia każdemu pracownikowi. -Powołane uprawnienia są ustawowe, obligatoryjne i niezależne od woli pracodawcy - pisze wiceminister. I dodaje, że termin skorzystania z prawa do urlopu na przygotowanie do egzaminu adwokackiego może podlegać uzgodnieniu miedzy asystentem sędziego (pracownikiem) a prezesem sądu (pracodawcą).
Minister w swoim piśmie przypomina też, że wymiar takiego urlopu to 30 dni kalendarzowych.
Poseł podkreślał, że wielu z zatrudnionych w sądach powszechnych asystentów sędziów zainteresowanych jest przystąpieniem do tego egzaminu celem podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych. Jednocześnie, osiągnięcie pozytywnego wyniku z egzaminu wymaga długotrwałych przygotowań, które to mogą być realizowane jedynie w czasie wolnym od świadczenia pracy. - W tym stanie rzeczy, istotnym z perspektywy tych osób jest rozstrzygnięcie czy mogą one skorzystać z urlopu przewidzianego w art. 78c ustawy Prawo o adwokaturze. Zgodnie z tym przepisem „Pracownikowi przysługuje prawo do płatnego urlopu, w wymiarze 30 dni kalendarzowych, na przygotowanie się do egzaminu adwokackiego oraz zwolnienie od pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia w celu uczestniczenia w egzaminie wstępnym i adwokackim” - stwierdza poseł. Według posła literalna wykładnia tego przepisu prowadzi do konkluzji, iż urlop przysługuje nie tylko aplikantowi adwokackiemu będącego pracownikiem, jak to interpretują niektóre sądy, lecz każdemu pracownikowi.
W piśmie z 6 maja br. skierowanym do Marszałka Sejmu wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko przywołuje te same przepisy co poseł Durka i wywodzi z nich te same wnioski. Przyznaje też, że "asystentowi sędziego przysługuje płatny urlop na przygotowanie do egzaminu adwokackiego oraz zwolnienie z pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia w celu uczestniczenia w tym egzaminie, gdyż przepis ar. 78c ustawy Prawo o adwokaturze, przyznaje takie uprawnienia każdemu pracownikowi. -Powołane uprawnienia są ustawowe, obligatoryjne i niezależne od woli pracodawcy - pisze wiceminister. I dodaje, że termin skorzystania z prawa do urlopu na przygotowanie do egzaminu adwokackiego może podlegać uzgodnieniu miedzy asystentem sędziego (pracownikiem) a prezesem sądu (pracodawcą).
Minister w swoim piśmie przypomina też, że wymiar takiego urlopu to 30 dni kalendarzowych.