Rozmowa z Dariuszem Sałajewskim, wiceprezesem Krajowej Izby Radców Prawnych.
- Czy znane są już wyniki egzaminów końcowych po aplikacji radcowskiej?
- Nie mamy jeszcze wyników ostatecznych, gdyż danych nie przekazały trzy komisje – dwie w Poznaniu i jedna w Warszawie. Mają one zakończyć prace na przełomie sierpnia i września, ale nie zmienią zasadniczo obrazu. Widać już pewne prawidłowości, około 68 proc. zdających egzamin zaliczyło go pozytywnie. Nie sadzę, aby ten wynikł uległ zmianie.
- Czyli wynik jest nieco gorszy niż uzyskali adwokaci, gdzie zdało 85 proc. osób?
- Egzaminy radcowski i adwokacki nie są identyczne, co do zadań. Trudno porównywać stopień ich trudności. Gdy uzyskamy już wynik końcowy, będziemy analizować prawidłowości pod kątem poszczególnych przedmiotów.
- Czy nie wydaje się Panu, że mniejszy kontakt z patronem jest powodem nieco gorszych ocen?
W niedalekiej przyszłości chcemy inaczej zorganizować zajęcia na aplikacji. Jesteśmy obecnie na etapie przygotowywania założeń nowego modelu aplikacji. W kwestii patronatu chcemy zrobić najwięcej. Jeśli porównujemy patronat z adwokackim, to u nas zasady zawsze były odmienne, z uwagi na sposób wykonywania zawodu. Znacząca część radców prawnych, ok. 40 proc., wykonuje zawód w formie umowy o pracę lub łączy umowę etatową z inną formą aktywności zawodowej. Sprawowanie patronatu przez osoby wykonujące umowę o pracę jest trudniejsze niż w kancelarii. Owszem, patronat ma wpływ na ostateczne przygotowanie do zawodu.
- Czy i u radców, tak jak u adwokatów aplikanci z dużych ośrodków zdali gorzej niż mniejszych?
- Tak. Istnienie mocnych ośrodków akademickich nie przekłada się na lepsze wyniki egzaminów. Na lepszy wynik wpływa kontakt młodzieży z organizatorem szkolenia. Cieszę się, że w mniejszych ośrodkach jest wysoki poziom wiedzy i umiejętności wśród aplikantów radcowskich.
- Jakie są założenia nowej aplikacji?
- Przede wszystkim więcej praktyki. A także nacisk na patronów, aby więcej czasu poświęcali aplikantom.
Rozmawiała; Katarzyna Zaczkiewicz-Zborska