Zakończone śledztwo dotyczy przestępstw nadużycia władzy i podżegania do nich, których oskarżeni dopuścili się w okresie od lipca do grudnia 2013 r. w Warszawie i innych miejscowościach.
Cztery zarzuty dla Krzysztofa Kwiatkowskiego
Prokurator w akcie oskarżenia zarzucił Krzysztofowi Kwiatkowskiemu popełnienie czterech przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, Wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Departamentu Środowiska NIK, a także podżeganie do popełnienia przestępstwa nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa NIK – Mariana Cichosza w związku z postępowaniem konkursowym na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie. Tego ostatniego czynu według prokuratury oskarżony dopuścił się jeszcze przed objęciem funkcji prezesa NIK.
Jak podaje prokuratura, z ustaleń śledztwa wynika, że działania oskarżonego w zakresie tych postępowań konkursowych na stanowiska dyrektorskie w NIK polegały w szczególności na przekazywaniu przed posiedzeniem komisji konkursowej pytań i zagadnień, o jakie zapyta kandydata jako przewodniczący tej komisji i przekazywaniu m.in. za pośrednictwem Jana B. informacji Pawłowi A. dotyczących konkursu na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, a także dyskredytowaniu w czasie komisji pozostałych kandydatów (art. 18 par. 2 kodeksu karnego w związku z art. 231 par. 1 kodeksu karnego i art. 231 par. 1 kodeksu karnego).
- Liczymy na to, że sprawa szybko zostanie wyjaśniona przez niezależny sąd. Jestem przekonany, że proces doprowadzi do oczyszczenia Krzysztofa Kwiatkowskiego ze stawianych mu niesłusznie zarzutów - oświadczył w piątek obrońca prezesa NIK mec. Paweł Osik. - Chcę przypomnieć, że Krzysztof Kwiatkowski od początku apelował o jak najszybsze skierowanie aktu oskarżenia po to, aby móc przed niezależnym sądem dowieść swojej niewinności - napisał prawnik w oświadczeniu przekazanym mediom.
Zarzut podżegania dla Jana B.
Byłemu posłowi Janowi B. prokurator zarzuca podżeganie do popełnienia przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, a także podżegania do przekroczenia uprawnień przez ówczesnego Wiceprezesa NIK – Mariana Cichosza poprzez wywieranie wpływu na pozytywne rozstrzygnięcie zastrzeżeń wniesionych do wystąpienia pokontrolnego NIK (art. 18 par. 2 kodeksu karnego w związku z art. 231 par. 1 kodeksu karnego).
Kontroler oskarżony o przekazywanie posłowi informacji
Pawłowi A. – kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK w akcie oskarżenia zarzucono przekazywanie Janowi B. informacji oraz materiałów, które uzyskiwał w związku z wykonywaniem czynności kontrolnych objętych tajemnicą kontrolerską NIK (art. 231 par. 1 kodeksu karnego).
Duże szkody w interesie publicznym
Według prokuratury zarzucane podejrzanym czyny cechują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości. Jak twierdzi prokuratura, spowodowały one rzeczywistą szkodę w interesie publicznym i prywatnym. - Poprzez swoje bezprawne działania oskarżeni naruszyli prawidłowość przeprowadzania postępowań konkursowych i prawidłowość funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli. Oskarżeni Krzysztof Kwiatkowski i Jan B. swoimi bezprawnymi zabiegami uniemożliwiali dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwili wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali i tym samym wyrządzili szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów kierowali się naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszyli przy tym autorytet i niezależność Najwyższej Izby Kontroli – naczelnego organu kontroli państwowej - czytamt w komunikacie prokuratury.
Oskarżeni nie przyznają się zarzucanych czynów
Krzysztof Kwiatkowski nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia w formie oświadczenia, które objęło wszystkie z przedstawionych mu zarzutów.
Były poseł Jan B. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień i odpowiedzi na zadawane pytania.
Paweł A. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień i odpowiedzi na zadawane pytania.
Jak informuje prokuratura, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany 31 sierpnia 2017 r. do Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy w Warszawie Wydział III Karny. Oskarżonym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.