Nie powinniśmy jednak zamykać oczu na strukturalne słabości Ukrainy, które do tej pory powodowały, że pomoc gospodarcza znikała niczym w czarnej dziurze, dyspozycyjne sądy wydawały wyroki na zamówienie polityczne, a prowadzenie biznesu na Ukrainie było rozwiązaniem dla ryzykantów. Problemy te zniknęły, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dlatego tylko, że na Ukrainie wydarzyła się prounijna rewolucja.
Z moich obserwacji, tak osobistych, jak i relacji klientów ukraińskich wynika, że największą bolączką ukraińską jest mafijność życia gospodarczego. Rozumieć przez to należy splatanie się lokalnej polityki, interesów gospodarczych z przestępczością, oraz powszechna korupcja, w tym w szeroko rozumianym wymiarze sprawiedliwości. Wymiar sprawiedliwości przywykł przy tym na Ukrainie do dyspozycyjności wobec polityków.  Na to nakłada się brak elementarnego szacunku dla prawa i praw tak poszczególnych ludzi, jak i w szczególności przedsiębiorców. Przypomina to w makroskali polskie realia z pocz. lat 90-tych, kiedy to obserwowaliśmy podobne zbratanie świata przestępczego z wieloma przedsiębiorcami, politykami i funkcjonariuszami wymiaru sprawiedliwości. W tej sytuacji bardzo utrudnione jest prowadzenie interesów na Ukrainie, państwo ukraińskie jest słabe i ma trudności ze ściąganiem podatków, a pomoc finansowa udzielana Ukrainie w nikłej części trafia na cele planowane przez donatorów.
Obecna rewolucja ukraińska stwarza niepowtarzalną szansę zbudowania na Ukrainie państwa prawa i Unia Europejska powinna właśnie w tym kierunku powinna skierować w pierwszej kolejności swoją pomoc. Polska może tu odegrać kluczową rolę z uwagi na bliskość językową i kulturową. Nieodzowna jest bowiem weryfikacja sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy policji przeprowadzona przez czynniki zewnętrzne. Nie chodzi tu o lustrację pod kątem współpracy z KGB, ale ocenę działalności i kręgosłupa moralnego funkcjonariuszy po odzyskaniu niepodległości. Postawić można tu grubą kreskę, ale z zastrzeżeniem, że w przyszłości brak poszanowania dla prawa i korupcja kończyć się będą surowymi karami. Z drugiej strony niezbędne jest, i to UE powinna ten wydatek sfinansować, radykalne podniesienie pensji sędziowskich na Ukrainie. Obecnie Ukraina, kraj znacznie uboższy od Polski, na wymiar sprawiedliwości przeznacza tylko 0,9% swojego budżetu. Polska przeznacza 3%. W ujęciu kwotowym ta dysproporcja będzie, oczywiście, jeszcze większa. Z tej przyczyny rozpoczynający karierę sędzia na Ukrainie zarabia ok. 600 zł!, a sędzia Sądu Najwyższego zarabia mniej niż u nas sędzia rejonowy. Przy takich zarobkach trudno oczekiwać zbyt wiele. Podobnie rzecz się ma na Ukrainie z zarobkami innych urzędników.
O ile w liczbie sędziów i prokuratorów (2 razy więcej niż w Polsce!) Ukraina jest potęgą europejską, o tyle w codziennej praktyce odstaje znacząco od standardów nie tylko zachodnioeuropejskich, ale nawet i polskich. Jak w tej sytuacji możemy wesprzeć Ukrainę? Polska może pomóc Ukrainie poprzez zorganizowanie weryfikacji funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, przeprowadzenie gruntownych szkoleń i zapoznanie kadr ukraińskich z polskimi i europejskimi standardami. W interesie Ukrainy byłoby także, aby przez pewien czas polscy delegowani sędziowie, prokuratorzy i policjanci czuwali na miejscu, aby ukraińscy urzędnicy adaptowali się do nowych standardów postępowania, tak w praktyce zawodowej, jak i w odnoszeniu się do petentów. Istotną rolę odegrać tu mogą także struktury adwokackie. Polska w chwili obecnej dysponuje znaczącą ilością świetnie wyedukowanych młodych prawników o bardzo wysokich kwalifikacjach. W żaden sposób nie są oni związani z lokalnymi ukraińskimi interesami. W tej sytuacji młodzi polscy adwokaci stanowić mogą dla nowych władz ukraińskich bezcenną pomoc w okresie przejściowym, gdy ukraińscy funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości będą się dopiero wdrażać do nowych zwyczajów.
Mam nadzieję, że Naczelna Rada Adwokacka wykorzysta rysującą się szansę, by tak pomóc Ukrainie w budowie państwa prawa, jak i umocnić przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. Kilka lat temu świętowaliśmy rocznicę Unii Hadziackiej, która była niewykorzystaną szansą na trwały związek pomiędzy narodem polskim i ukraińskim. Miejmy nadzieję, że w Unii Europejskiej Polskę i Ukrainę będzie łączyła równie wielka przyjaźń, jak ta dziś łącząca Polskę i Niemcy.              
     
Autor: adwokat Andrzej Nogal