Od nowego roku szkolnego obowiązują nowe zasady zwalniania z zajęć WF. Mają one m.in. ograniczyć liczbę niećwiczących dzieci przez wprowadzenie możliwości zwalniania uczniów jedynie z określonego rodzaju ćwiczeń. W ocenie MEN dzięki temu część dzieci, które teraz miały całkowite zwolnienie z WF, będzie mogła przynajmniej częściowo uczestniczyć w zajęciach.
Podstawą do zwolnienia będzie teraz opinia lekarza wskazująca, jakich ćwiczeń fizycznych (czy też - jakiego rodzaju ćwiczeń) uczeń nie może wykonywać oraz przez jaki okres.
Nowe zasady - jak poinformowało Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia - wywołały kontrowersje i niepokój, głównie w środowisku lekarzy rodzinnych. Jak wskazuje PPOZ, w medialnych doniesieniach podkreślano, że lekarz rodzinny nie może już wystawić całorocznego zwolnienia, natomiast może wydać opinię, jakich ćwiczeń uczeń nie powinien wykonywać.
PPOZ podkreśliło, że rozporządzenie MEN w żaden sposób nie ogranicza lekarza w jego uprawnieniach do wystawiania zaświadczeń o stanie zdrowia.
"Lekarze rodzinni, tak jak dotychczas, mogą orzekać o całkowitej lub częściowej niezdolności uczniów do uczestnictwa w zajęciach wychowania fizycznego. Jeśli lekarz uzna, iż w świetle wiedzy medycznej uzasadnione jest całkowite zwolnienie ucznia z zajęć WF przez określony czas (semestr, czy rok), to opinię o takim zwolnieniu jest on, tak jak dotychczas, w pełni uprawniony wystawić" – zaznaczyła prezes PPOZ Bożena Janicka.
Wystawiając zaświadczenie będące podstawą zakresowego zwolnienia z WF, lekarz nie musi określać szczegółowo ćwiczeń, lecz może poprzestać na ich rodzaju, np. wskazując, że niedopuszczalne są ćwiczenia obciążające określoną część ciała. "Na podstawie tej opinii dyrektor winien zwolnić ucznia od określonych ćwiczeń, niejako dokonując przełożenia owej opinii na program zajęć obowiązujący w danej szkole" - dodała Janicka.
Wkrótce przepisy ograniczające liczbę zwolnień z WF>>
Jednocześnie PPOZ zwrócił uwagę na dramatyczne skutki braku aktywności fizycznej wśród młodych ludzi: otyłość, podwyższone ciśnienie tętnicze, wady postawy, niską wydolność organizmu.
"Uważamy, że wartością edukacji ruchowej – zgodnie z naszym hasłem - +WF na zdrowie, a nie na ocenę!+ - nie powinna być ocena na świadectwie, ale zdrowie obecnych i przyszłych Polaków. Nadal będziemy apelować, aby MEN podjął radykalną, konstruktywną naprawę edukacji ruchowej w szkołach" – podkreśliła szefowa PPOZ.
Od nowego roku szkolnego MEN zreformowało nie tylko zasady wystawiania zwolnień, ale także sposób oceniania na zajęciach WF. W myśl nowych przepisów nauczyciel ma brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć. Ma być brana pod uwagę także systematyczność udziału w zajęciach oraz aktywność ucznia.
Jak pokazują badania, ze zwolnień z zajęć wychowania fizycznego częściej korzystają dziewczęta, niż chłopcy. W ostatnich latach jednak systematycznie spada liczba niećwiczących uczniów.
Z danych MEN wynika, że ze zwolnień lekarskich korzysta ponad 1 proc. uczniów szkół podstawowych, ponad 3 proc. gimnazjalistów i 8 proc. licealistów.
Znacznie większym problemem jest liczba zwolnień z zajęć wychowania fizycznego wystawianych przez rodziców. Z takich zaświadczeń korzysta co trzeci uczeń podstawówki i liceum. Niemal 40 proc. gimnazjalistów przynajmniej raz w ciągu roku szkolnego otrzymało takie zwolnienie od swoich rodziców. (PAP)