- Rząd nie powinien lekceważyć nauczycieli. Stąd decyzja o strajku. Czy mamy inny wybór, kiedy wszystkie możliwości już wyczerpaliśmy. To już przede wszystkim protest o godność i o lepszą przyszłość edukacji - podkreślał prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodał, że choć związkowcy zapowiedzieli strajk na początku marca, to nie podjęto z nimi do tej pory negocjacji.

 

Broniarz: Strajk jest efektem lekceważenia nauczycieli i pracowników oświaty>>

 

Obecny rząd dobroczyńcą nauczycieli

Premier podkreślał, że obecny rząd zrobił bardzo wiele, by pensje pedagogów stale rosły, tymczasem za rządów PO-PSL pedagodzy nie dostali żadnych podwyżek.
- Gdzie wtedy był przewodniczący Broniarz, związki zawodowe, gdzie wtedy byli? - pytał Morawiecki - Jak złożymy sobie te kilka podwyżek to jest to coś, co wcześniej w poprzednich trzech latach naszych poprzedników absolutnie nie miało miejsca. Apeluję i bardzo proszę związki zawodowe, żeby ostudzić emocje, a już żadną miarą nie powinno dochodzić do takiego szantażu moralnego na jaki pozwolił sobie przewodniczący Broniarz, gdzie groził rodzicom, uczniom - dodał szef rządu.

 

 

 

Zapewnił, że egzaminy się odbędą. W tym celu rząd przygotował dwa projekty rozporządzeń, które umożliwią delegowanie nauczycieli z innych szkół do komisji egzaminacyjnych. Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha zapewnił z kolei, że prezydent być może podejmie rozmowy z pedagogami.

 

Broniarz: rząd więcej nauczycielom zabrał

- Jeżeli jakikolwiek uczeń lub rodzic poczuł się tymi słowami zagrożony, to śmiało mogę powiedzieć, że nie było to moim celem, intencją i za to mogę przeprosić oczywiście - odniósł się do swoich słów o strajku prezes ZNP. We wpisie na Facebooku wylicza natomiast, zmiany, które negatywnie odbiły się na sytuacji nauczycieli, czyli, co rząd zabrał pedagogom w ostatnim czasie:

  •  dotychczasowe możliwości awansowania w zawodzie. Według nowych zasad uzyskanie najwyższego stopnia awansu (nauczyciel dyplomowany) będzie trwać średnio o pięć lat dłużej (wydłużenie ścieżki awansu z 10 do 15 lat). To oznacza, że dłużej trzeba będzie czekać na zwiększenie wynagrodzenia w związku z uzyskaniem kolejnego stopnia awansu;
  • prawo do lokalu mieszkalnego na terenie gminy - dotyczyło to nauczycieli zatrudnionych na wsi i w miastach do 5 tys. mieszkańców;
  • dodatek mieszkaniowy - korzystało z niego 186 tys. pedagogów mieszkających na wsi i w małych miastach (MEN oszczędziło 129 mln zł rocznie);
  • możliwość korzystania z urlopu dla poratowania zdrowia na dotychczasowych zasadach - oszczędności wyniosą 137 mln zł rocznie (od 2019 r.).
  • dodatek na zagospodarowanie w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego - dotyczy to nauczycieli kontraktowych, a więc początkujących w zawodzie (ministerstwo zaoszczędzi ok. 5 mln zł rocznie).

 

Jak podkreśla prezes ZNP, budżet państwa już w 2019 r. zaoszczędzi na tym 23 mln zł, od 2021 r. – setki milionów złotych rocznie, a od 2023 r. co roku oszczędności z powodu zmian w awansie zawodowym wyniosą około 1 mld zł, co oznacza, że nauczyciele sami sfinansują swoje podwyżki.