Związek Nauczycielstwa Polskiego wspólnie z Forum Związków Zawodowych przygotował projekt nowelizacji ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - poinformował we wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Dzisiaj chcąc wejść w spór zbiorowy, możemy wejść z pracodawcą, którym dla nauczycieli jest szkoła, a reprezentantem pracodawcy dyrektor. Chcemy, aby stroną sporu, przynajmniej dla nauczycieli, którzy wynagrodzenia otrzymują z budżetu państwa stał się rząd – powiedział. -Nie wyobrażamy sobie, aby w dalszym ciągu toczyć spór zbiorowy z dyrektorem, bo to niczego nie rozwiązuje – podkreślił szef ZNP.

 

 

Projekt związkowców, a potem inicjatywa poselska

- Dyrektor nie wydaje rozporządzeń w sprawie wynagrodzeń, więc ta procedura obecnie jest fikcją - mówi Prawo.pl Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP. - Nauczyciele powinni wchodzić w spór z ministrem, rządem, ewentualnie z organem prowadzącym. To odciąży dyrektorów oraz uprości i urealni procedurę. Zresztą rozwiązanie to powinno dotyczyć całej sfery budżetowej - mówi. - Stroną sporu musi być osoba decyzyjna. Stosowanie przepisów wskazujących złego adresata tylko po to, by wyczerpać procedurę, jest bez sensu, co pokazują nasze doświadczenia z 2019 r. - dodaje wiceprezes ZNP.

Czytaj też: Wynagradzanie nauczycieli oraz pracowników szkoły za okres strajku >>>

Fikcja, ale pożyteczna

Tyle tylko, że taka zmiana - choć faktycznie załatałaby pewną lukę w prawie - byłaby niekorzystna dla pracodawców, a w tym przypadku dla państwa. - Nie wierzę, że to się powiedzie, choć oczywiście wszyscy - w tym komisja kodyfikacyjna prawa pracy - zgadzają się, że spór powinien toczyć się z realnym pracodawcą - mówi dr Liwiusz Laska, adwokat, były przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. - Obecne przepisy wymuszają na nauczycielach, by zorganizowali się w swojej szkole, weszli w spór z dyrektorem, który często jest ich kolegą, a to samo w sobie ma pewien efekt mrożący - tłumaczy.

 


Jak podkreśla, zmiana spowodowałaby, że łatwiej byłoby zorganizować wielki, ogólnopolski strajk - czy to nauczycieli, czy to np. pracowników służby zdrowia i rządowi trudniej byłoby nad tym zapanować. - To mógłby być protest, który pokazałby w pełni siłę związków zawodowych, a to  nie jest na rękę ani rządowi, ani pracodawcom. Część z nich pamięta jeszcze masowe strajki z czasów schyłku PRL, a jeszcze więcej strajki górników. Tym ostatnim łatwiej było się zorganizować, bo branża nie jest tak rozdrobniona, jak sektor oświaty w Polsce.  Zatem - choć w nauce jest konsensus - że postulowana poprawka urealniłaby kwestię rozwiązywania sporów zbiorowych, to nie wierzę, że zostanie przegłosowana - podkreśla dr Liwiusz Laska.

Sprawdź też: Jak potrącić wynagrodzenie nauczycielowi w ramach strajku? Nauczyciel jest zatrudniony w wymiarze 18/18 i ma zniżkę związkową 14/18. >>

Związkowcy przeciwni zmianom w awansie

Resort edukacji pracuje nad kolejnymi - budzącymi sprzeciw związkowców - zmianami w Karcie Nauczyciela. Zakładają one wprowadzenie nowego systemu awansu zawodowego i mają obowiązywać od 1 września 2022 r.  Po nowelizacji przez 3 lata i 9 miesięcy nauczyciele będą odbywać przygotowanie do zawodu nauczyciela po czym, aby kontynuować pracę w szkole, obligatoryjnie przystąpią do egzaminu na stopień nauczyciela mianowanego. Z założeń wynika, że w związku z wprowadzeniem okresu przygotowania do zawodu nauczyciela zmianie ulegną również zasady nawiązywania stosunku pracy z nauczycielem podejmującym pracę w szkole:

  •     przez pierwsze 2 lata pracy w szkole – umowa o pracę na czas określony;
  •     po przepracowaniu w szkole co najmniej 2 lat i uzyskaniu co najmniej dobrej oceny pracy – umowa o pracę na czas nieokreślony.

 

Sprawdź też: Czy strajkujący nauczyciel powinien w czasie strajku przebywać w szkole? >>>

Jak zwraca uwagę Związek Nauczycielstwa Polskiego, jest to rozwiązanie oszczędnościowe z punktu widzenia wydatków na wynagrodzenia takich nauczycieli, ale w żadnym stopniu nie jest zmianą pozytywnie kształtującą wymogi zawodu nauczyciela, ani stabilność zatrudnienia. Praktyczny skutek tego rozwiązania będzie taki, że w systemie oświaty może występować ogromna fluktuacja kadr o niewystarczającym przygotowaniu zawodowym, nieposiadającym żadnego stopnia awansu zawodowego. Według związkowców, jest to bez wątpienia zmiana pogarszająca wymogi odnośnie wykonywania zawodu nauczyciela.

Podobnego zdania jest oświatowa "Solidarność"- Brak jasnej ścieżki awansu zawodowego spowoduje niechęć absolwentów studiów wyższych do podjęcia się pracy w szkole. Efektem tego będzie z jednej strony pogłębienie problemu tzw. negatywnej selekcji do zawodu nauczyciela, a z drugiej strony spotęguje kryzys związany z niedoborem pracowników oświaty - wskazuje w opinii.  Związkowcy podkreślają też, że dojdzie do spłaszczenia systemu wynagradzania nauczycieli - nauczyciele z wyższymi kwalifikacjami będą mieli podobną wysokość płacy jak pedagodzy rozpoczynający swoją karierę zawodową.  -Truizmem jest stwierdzenie, że taka sytuacja demotywuje najbardziej doświadczonych pracowników oświaty i antagonizuje całe środowisko" - uważa "Solidarność".

Sprawdź też: Czy nauczyciel może wziąć udział tylko w jednym dniu kilkudniowego strajku? >>>

 

Konstytucyjne prawo do strajku

Przygotowywane zmiany są zarzewiem sporu w oświacie. Jednak zorganizowanie legalnego protestu lub akcji wymaga inicjatywy pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych. Cały proces rozpoczyna się od wszczęcia sporu zbiorowego z pracodawcą w kwestiach ściśle określonych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, czyli takich jak: warunki pracy, płacy lub świadczeń socjalnych oraz prawa i wolność związkowa pracowników bądź innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach (art. 1 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - dalej: u.r.s.z.). W zakładzie pracy, w którym działa więcej niż jedna organizacja związkowa, każda z nich może reprezentować pracowników w takim sporze.

Spór zbiorowy może wszcząć i prowadzić tylko związek zawodowy (bez względu na liczbę członków), jeżeli spełnia warunki do uznania go za zakładową organizację związkową. Nie można tworzyć reprezentacji pozazwiązkowych ani komitetów. Pracownicy mogą jedynie na podstawie obowiązującego statutu związku doprowadzić do wyboru nowych władz, które będą realizować postulaty załogi (art. 2 u.r.s.z.).

Czytaj więcej: Spór zbiorowy - komentarz praktyczny >>>

Zgłoszenie sporu

Pierwszy etap to zgłoszenie sporu pracodawcy, czyli według obowiązujących przepisów dyrektorowi placówki (art. 7 u.r.s.z.), a pierwszym dniem sporu jest ten, w którym podmiot reprezentujący interesy pracownicze występuje do pracodawcy z żądaniami. W zgłoszeniu określa się szczegółowo, jakie zmiany ma wprowadzić pracodawca oraz ile ma na to czasu (nie mniej niż trzy dni). Podmiot zgłaszający spór może uprzedzić, że w razie nieuwzględnienia wysuniętych żądań zostanie ogłoszony strajk. Nie może się on rozpocząć przed upływem 14 dni od zgłoszenia sporu (art. 7 ust. 2 u.r.s.z.).

 

 

Rokowania i mediacje

Następnym etapem są rokowania, które pracodawca podejmuje niezwłocznie, równocześnie zawiadamiając właściwego okręgowego inspektora pracy o powstaniu sporu (art. 8 u.r.s.z.). Rokowania mają na celu rozwiązanie go i kończą się podpisaniem przez strony porozumienia albo sporządzeniem protokołu rozbieżności ze wskazaniem stanowisk stron (art. 9 u.r.s.z.). Jeśli rokowania nie zakończyły sporu, można powołać mediatora, np. z listy ustalonej przez ministra pracy. Mediacje podobnie kończą się podpisaniem porozumienia albo sporządzeniem protokołu rozbieżności ze wskazaniem stanowisk stron (art. 14 u.r.s.z.).

Na tym etapie sporu pracownicy mają też możliwość przeprowadzenia strajku ostrzegawczego – jednorazowo i na czas nie dłuższy niż dwie godziny (art. 12 u.r.s.z.), a jeśli postępowanie mediacyjne nie zakończy sporu – mają prawo podjąć akcję strajkową (art. 15 u.r.s.z.).