Teraz liczymy, że ze względu na wybory samorządowe oświata i nauczyciele będą w centrum uwagi, a samorządy dołożą starań, by cięć i zwolnień było jak najmniej. Ale w przyszłym roku, nie będzie już „zmiłuj się”.
 

Reforma kosztem dzieci i nauczycieli

Wszystkie nasze obawy - zgłaszane przez nas dwa lata temu w momencie ogłaszania reformy przez Annę Zalewską w Toruniu – sprawdziły się. Reforma weszła w życie wbrew opinii ekspertów i dużej części opinii publicznej. Gimnazja – najlepiej wyposażone i najnowocześniejsze szkoły z prężnymi i świetnie wyszkolonymi radami pedagogicznymi - są likwidowane na naszych oczach. W podstawówkach mamy chaos organizacyjny, kadrowy i programowy, bo kształcenie odbywa się według różnych podstaw programowych – starej i nowej.

Reforma została wdrożona kosztem dzieci i nauczycieli. Jej wprowadzenie sfinansowały samorządy z własnej kieszeni (musiały wyłożyć ponad miliard zł), choć miała być przecież „bezkosztowa”. Odczuły ją boleśnie dzieci w przepełnionych szkołach podstawowych, pracujących często na dwie zmiany, a szczególnie uczniowie siódmych klas i ich rodziny.

Pamiętamy wszyscy zapewnienia Anny Zalewskiej, że dzieci nie zauważą różnicy. Zauważyły i długo jeszcze będą ponosiły konsekwencje nieodpowiedzialnych decyzji szefowej MEN. Przed nami przecież podwójny rocznik w szkołach średnich w 2019 roku. I zaklinanie rzeczywistości, okraszone szerokim uśmiechem Anny Zalewskiej, nic tu nie pomoże.
 

Od września rewolucja w ocenianiu i awansie nauczycieli>>
 

Szefowa MEN powtarzała również, że nikt pracy nie straci. Twarde dane jednak temu przeczą. I to dane z rządowego Systemu Informacji Oświatowej, z których wynika, że ze szkołą tylko w pierwszym roku reformy pożegnało się ponad 6600 nauczycieli. Mamy też rekordowo dużo odejść nauczycieli na świadczenia kompensacyjne, urlopy dla poratowania zdrowia, w stan nieczynny. Dzięki minister pojawiła się także nowa kategoria: nauczyciel wędrujący, objazdowy. Lawinowo wzrosła bowiem liczba pedagogów pracujących w kilku szkołach.

 

Ocena na każdym kroku

Niestety, minister nie tylko zmieniła ustrój szkolny wbrew logice, bo przecież na całym świecie byliśmy doceniani za ogromy sukces edukacyjny i skróciła o rok kształcenie ogólne, ale także wprowadziła bardzo niekorzystne zmiany w statusie zawodowym nauczycieli. Niektóre z nich już weszły w życie, z innymi pedagodzy zmierzą się od 1 września. Ich wspólnym mianownikiem jest brak akceptacji środowiska. Nie podniosą one prestiżu zawodu nauczyciela. Obawiam, się, że będzie wręcz przeciwnie. Czeka nas dalsza pauperyzacja tego pięknego zawodu. Już w dużych miastach obserwujemy trend, polegający na braku chętnych do pracy w przedszkolach i szkołach. Kto będzie chciał uczyć po zmianach Zalewskiej i to za pensję równą płacy minimalnej w Polsce?

Co konkretnie zafundowała nauczycielom Anna Zalewska? Wydłużyła ścieżkę awansu zawodowego, odsuwając o 5 lat możliwość uzyskania wyższych zarobków. Za jej sprawą nauczyciele będą permanentnie oceniani i to na podstawie różnych regulaminów, ponieważ w każdej szkole powstanie inny regulamin. Dyrektorzy muszą je opracować w czasie wakacji.

 

Teraz, po zmianach, ocena pracy jest uzależniona od spełnienia kryteriów – różnych na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Każdy nauczyciel i dyrektor będzie musiał się wykazać m.in. tym, jak kształtuje u uczniów postawy patriotyczne, obywatelskie i prospołeczne, także przez własny przykład. Liczba kryteriów rośnie kaskadowo. Stażyści będą musieli spełniać 9 kryteriów, kontraktowi – 14, mianowani – 19, a dyplomowani – 23. Oprócz nich będą w każdej szkole wskaźniki oceniania.

Nie wiadomo ile wskaźników zostanie przyjętych w poszczególnych szkołach, w jednej może trzy, a w innej pięć. Nauczyciele będą oceniani według nieporównywalnych zasad. Wątpliwości jest mnóstwo. Jak będą oceniani nauczyciele pracujący w kilku szkołach? Czy w zespole szkół będzie jeden regulamin, czy kilka? Na te pytania nie potrafi odpowiedzieć nawet ministerstwo! Powstanie ponad 25 tysięcy różnych regulaminów! To jakiś absurd!

Od początku zwracaliśmy uwagę na słabe punkty nowego modelu oceniania. W czerwcu przygotowaliśmy projekt nowelizacji, znoszący obowiązek tworzenia w każdej szkole regulaminu ze wskaźnikami oceniania (i odpowiednio kuratorów oświaty do tworzenia takich regulaminów dla dyrektorów szkół). Na 21 czerwca br. w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie tego poselskiego projektu, ale na wniosek Prawa i Sprawiedliwości posłowie wycofali go z porządku obrad. Szkoda, bo ta nowelizacja mogła uratować sytuację przed 1 września. 

 

Nauczyciele stracili

W tym roku wszedł w życie pakiet cięć autorstwa Anny Zalewskiej. Przypomnę, że 1 stycznia br. nauczyciele stracili:
- prawo do lokalu mieszkalnego na terenie gminy – dotyczyło to nauczycieli zatrudnionych na wsi i w miastach do 5 tys. mieszkańców;
- dodatek mieszkaniowy – korzystało z niego 186 tys. pedagogów mieszkających na wsi i w małych miastach (MEN oszczędziło 129 mln zł rocznie);
- możliwość korzystania z urlopu dla poratowania zdrowia na dotychczasowych zasadach – oszczędności wyniosą 137 mln zł rocznie (od 2019 r.).

 

Teraz, 1 września 2018 r., nauczyciele stracą:

  • dodatek na zagospodarowanie w wysokości dwumiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego – dotyczy to nauczycieli kontraktowych, a więc początkujących w zawodzie (ministerstwo zaoszczędzi ok. 5 mln zł);
  • dotychczasowe możliwości awansowania w zawodzie. Według nowych zasad uzyskanie najwyższego stopnia awansu będzie trwać średnio o pięć lat dłużej. Budżet państwa już w 2019 r. zaoszczędzi na tym 23 mln zł, od 2021 r. – setki milionów złotych rocznie, a od 2023 r. co roku oszczędności z powodu zmian w awansie zawodowym wyniosą około 1 mld zł! 
     

Tym samym Anna Zalewska odebrała nauczycielom większość dodatków oraz uprawnień socjalnych, a podwyżki o których tak dużo mówiła, okazały się symboliczne: od 1 kwietnia pensje zasadnicze wynoszą od 1751 do 2377 zł netto.

 

Nikt też już nie wierzy w mityczny dodatek dla nauczycieli „500 plus” za wyróżniającą ocenę pracy. Otrzymają go tylko niektórzy, bo kryteria oceny są bardzo wyśrubowane. Poza tym, będą to pieniądze z własnej – nauczycielskiej - kieszeni.


Bańka Zalewskiej

Minister, która zafundowała nam to wszystko, żyje w bańce. W kolejnych wywiadach, jakich udzielała pod koniec czerwca, wystawia sobie ocenę dobrą (gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że ma podstawy do samozadowolenia, bo przecież za swoją pracę otrzymała nagrodę w wysokości ponad 100 tysięcy zł).

 

Pokładam nadzieję w mądrości moich koleżanek i kolegów, bo wszystko zaczyna się od dobrego nauczyciela. Wierzę, że po raz kolejny, nauczyciele rozłożą parasol ochronny nad uczniami, którzy zostali tak niesprawiedliwie potraktowani przez reformę Zalewskiej. Wierzę, że mają wciąż tyle satysfakcji z wykonywanej pracy, że pomimo trudnej sytuacji nie odejdą z zawodu.

 

Pragnę podziękować moim Koleżankom i Kolegom, nauczycielom, nauczycielkom i dyrektorom za trud, jaki włożyli we wprowadzanie narzuconych im zmian ustrojowych i programowych, za minimalizowanie strat. Samorządom za wsparcie, także finansowe oraz uczniom i rodzicom za współpracę. A po wakacjach czeka nas drugi rok wprowadzania tej deformy!
 

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego


Przeczytaj więcej przydatnych materiałów w SIP LEX:
Zadania dyrektora we wrześniu - procedury i wzory>>
Zatrudnianie nauczycieli w placówkach niepublicznych od 1 września 2018 r.>>