Niedzielski pytany na antenie Radia Zet, czy w marcu uczniowie, a przynajmniej ósmoklasiści lub maturzyści wrócą do nauczania stacjonarnego. - Od początku marca to na pewno się nie wydarzy, natomiast w marcu wydarzyć się może, bo zadajemy sobie pytanie, gdzie będzie szczyt tej trzeciej fali - powiedział.

- Możemy kreślić czarne scenariusze, ale są też scenariusze bardziej optymistyczne, które mówią, że szczyty tej trzeciej fali będą na średniotygodniowym poziomie zachorowań rzędu 10 tysięcy, co wydaje się, (...) nie jest problemem dla wydolności systemu opieki zdrowotnej - dodał minister.

Przypomniał, że medycy i grupa 0 w przeważającej części jest już zaszczepiona. - Więc to nie jest sytuacja porównywalna z listopadem, kiedy nie było zaszczepionych medyków, kiedy mieliśmy bardziej zjadliwą mutację wirusa, kiedy sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, bo nie mieliśmy też tylu ludzi uodpornionych na koronawirusa ze względu na przejście choroby - zaznaczył.

Czytaj też: Piontkowski: Przewidujemy kilka wariantów powrotu dzieci do szkół >

Szczyt trzeciej fali zachorowań przyjdzie za kilka tygodni

Niedzielski był też pytany, kiedy można spodziewać się szczytu zachorowań w trzeciej fali koronawirusa. - To jest marzec - kwiecień, to jest raczej kwestia miesiąca - odpowiedział. Według ministra zdrowia kluczowe jest tempo rozwijania się pandemii, bo przeszliśmy ze skali kilkaset przypadków więcej z tygodnia więcej na kilka tysięcy więcej z tygodnia na tydzień. - Tutaj najważniejsze jest (...) w jakiej skali będzie to narastało. Jeśli ta dynamika będzie rosła, będziemy podejmowali decyzje w sprawie obostrzeń - dodał.

 

Rozszerzenie stacjonarnego nauczania - decyzja w najbliższych dniach

Również wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski pytany był w sobotę w Polskim Radiu 24 m.in. o wzrost liczby zakażeń i zgonów z powodu Covid-19 oraz o konsekwencje, jakie będzie to miało dla szkolnictwa.

Na pytanie, czy będzie trzeba wrócić do nauczania zdalnego również w klasach 1-3 szkół podstawowych, Piontkowski odpowiedział: Tego jeszcze nie wiemy, bo na razie to są tylko przypuszczenia, że być może trzecia fala rozpoczyna się także i w Polsce. Rzeczywiście widać od dwóch czy trzech dni wzrost zakażeń. Przypomniał, że na razie od kilku tygodni w trybie stacjonarnym uczą się najmłodsze dzieci ze szkół podstawowych - klasy 1-3. Zaznaczył też, że przez cały czas funkcjonuje opieka w przedszkolach.

- Mieliśmy nadzieję, że - jeżeli dojdzie do wypłaszczenia zakażeń, a nawet tej zniżki - to wówczas będzie możliwy powrót kolejnych roczników. Co oczywiste, wydaje się, że najbardziej tego potrzebują klasy maturalne, ósmoklasiści, ale także klasy czwarte, w których uczą się dzieci, które skończyły taką całościową edukację prowadzoną głównie przez jednego nauczyciela - powiedział Piontkowski.

Jednocześnie zaznaczył, że to, czy możliwe będzie rozszerzanie nauczania stacjonarnego w szkołach na kolejne roczniki, okaże się dopiero w przyszłym tygodniu. "Dopiero za kilka dni będzie decyzja na temat tego, czy w edukacji, ale także w innych dziedzinach życia, możliwe będzie dalsze luzowanie, czy wręcz przeciwnie - być może jakiś regres - powiedział.

- My co najmniej chcielibyśmy, by utrzymany został ten stan, który funkcjonuje w tej chwili - czyli w klasach 1-3 nauczanie stacjonarne. A gdyby było możliwe, to powrót części roczników nawet w trybie hybrydowym, mieszanym. Zobaczymy, co będzie możliwe - dodał wiceminister edukacji.

18 stycznia uczniowie klas I-III szkół podstawowych i szkół specjalnych, którzy od 9 listopada uczyli się zdalnie, wrócili do nauki stacjonarnej. Uczniowie z klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych od 26 października uczą się zdalnie.

AM/PAP