- Generalnie wychodzimy z założenia, że obecne wynagrodzenia są zbyt niskie, powinny ulec podwyższeniu. Co prawda w ostatnich kilku latach rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadził do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli, łącznie o ok. 30 proc., ale nadal uważamy, że te wynagrodzenia powinny być wyższe. Jest to zawód szczególny, który decyduje o tym, jak będą wyglądały kolejne pokolenia Polaków i jak będzie Polska wyglądała za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat – wskazał Piontkowski. Dlatego – jak mówił – w ramach dialogu ze związkami zawodowymi i samorządami zaproponowano wzrost wynagrodzeń nauczycieli od września 2022 r. Chodzi oczywiście o zmiany w pragmatyce nauczycielskiej.

Minister przypomina: Nauczyciel pracuje 40 godzin, a nie 18>>

 

Podwyżki będą kosztować 8 mld zł

Wiceminister tłumaczył, że wzrost wynagrodzenia będzie kosztować budżet 8 mld zł. - Planowane wzrosty wynagrodzeń mają doprowadzić do tego, że wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie o około 1000 zł na każdym stopniu awansu zawodowego, jeśli zaś chodzi o wynagrodzenie przeciętne, tutaj ten wzrost może sięgać nawet 1400 zł – podał.

 

Poinformował, że obecnie minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty, czyli tego, który dopiero rozpoczyna swoją karierę zawodową, wynosi 2949 zł brutto.

- Mieliśmy wiele sygnałów i my też tak uważamy, że jest to stawka niezadowalająca, powinna zdecydowanie wzrosnąć. Po podwyżce, którą proponujemy, będzie wynosiła 4010 zł – podał Piontkowski. Wskazał, że najwięcej nauczycieli pracujących w polskich szkołach to nauczyciele dyplomowani. Stanowią oni dwie trzecie wszystkich nauczycieli. Ich stawka wynagrodzenia zasadniczego wynosi 4046 zł. brutto. - Po podwyżce od września 2022 r. ich stawka – według naszej propozycji – ma wynosić 5130 zł – powiedział.

MEiN chce przywrócić specjalizacje - nauczyciele niezainteresowani>>

 

Wyższe pensum, nowa ścieżka awansu

Podwyżki nauczyciele mają otrzymać w wyniku reformy, którą planuje zarządzany przez niego resort, tj. kompleksowych zmian w Karcie Nauczyciela. Jeżeli chodzi o zarobki, to resort proponuje odejście od średniego wynagrodzenia nauczycieli na rzecz wynagrodzenia przeciętnego.

Przeciętne wynagrodzenie (brutto) po zmianach w Karcie Nauczyciela:

  • - nauczyciela nieposiadającego stopnia awansu zawodowego – 4 950 zł,
  • - nauczyciela mianowanego – 6 400 zł,
  • - nauczyciela dyplomowanego – 7 750 zł.

 

Nadal będzie ono jednak oparte na kwocie bazowej określanej w budżecie. Dodatkowo ma to też być transakcja wiązana – przede wszystkim zlikwidowane zostaną niektóre dodatki – przede wszystkim dodatek „Na start”. Samorządy nie będą też musiały wypłacać pedagogom wyrównań (jednorazowego dodatku uzupełniającego).

Minimalne wynagrodzenie (brutto) ma z kolei stanowić określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczyciela:

  • nauczyciela nieposiadającego stopnia awansu zawodowego – 81 proc., (ok. 4000 zł)
  • nauczyciela mianowanego – 71 proc. (ok. 4544 zł)
  • nauczyciela dyplomowanego – 65 proc. (ok. 5037 zł).

 

Zmianę pedagodzy okupią też wyższym pensum – ma ono wzrosnąć o 4 godziny tygodniowo. To zmiana wobec założeń, które MEiN przygotowało w maju – wtedy proponowano wzrost o 2 godziny. Nie bez powodu w wyliczeniu wynagrodzeń brakuje kwot dla nauczyciela stażysty i nauczyciela kontraktowego, te stopnie awansu znikną.