Zarówno dane Głównego Urzędu Statystycznego, jak i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wskazują na to, że Polska wymiera. GUS zwraca uwagę, że proces starzenia się ludności Polski będzie postępował.  Oznacza to wzrost odsetka osób w wieku 65 lat i więcej oraz duży spadek liczby dzieci i młodzieży (0–17 lat). Jedynie w scenariuszu wysokim przewiduje się utrzymanie liczby osób poniżej 18 lat na poziomie zbliżonym do 2022 r.

 

Wisi nad nami kryzys demograficzny – czas na zmiany>>

 

Uczniów będzie o wiele mniej

W przypadku oświaty o niżu demograficznym mówi się głównie w kontekście likwidacji szkół i masowych zwolnień nauczycieli. Resort edukacji wyliczał niedawno, że z powodu spadku liczby urodzeń za kilka lat nastąpi znaczne zmniejszenie się liczby uczniów w szkołach ponadpodstawowych oraz dzieci w wychowaniu przedszkolnym. W pierwszym okresie (już od roku szk. 2023/2024) należy zakładać, że będzie stopniowo zmniejszać się liczba dzieci w placówkach wychowania przedszkolnego, a więc spadać zapotrzebowanie na etaty nauczycieli. Szacuje się, że pomiędzy rokiem szkolnym 2022/2023 a 2030/2031 liczba dzieci w wychowaniu przedszkolnym zmniejszy się o 322 tys., tj. o 22 proc. Od roku szk. 2027/2028 liczba uczniów szkół podstawowych będzie stopniowo zmniejszać się (o ok. 169 tys. w ciągu 4 lat).

Polecamy szkolenie w LEX: Kadry i płace w oświacie - przegląd wybranych zmian prawnych w 2023 r. >

 

Większy spadek liczby uczniów w szkołach ponadpodstawowych - jak ocenia MEiN w stosunku do roku szk. 2023/2024 będzie widoczny w roku szkolnym 2027/2028. Liczba uczniów wyniesie wówczas ok. 1,5 mln, co oznacza spadek liczby uczniów szkół ponadpodstawowych względem roku szkolnego 2023/2024 o ok. 16 proc. (280 tys. uczniów mniej).

Zobacz w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Październik 2023 >

 

Masowe zwolnienia nauczycieli?

Na początku 2023 r. minister Przemysław Czarnek wysnuł z tych danych wniosek, że w ciągu trzech lat konieczne będzie zwolnienie 100 tys. pedagogów, stąd pomysł przywrócenia im prawa do wcześniejszej emerytury - nowelizacja będzie obowiązywać od 2024 r. Zakłada ona dodanie do Karty Nauczyciela art. 88a, uzależniający prawo do wcześniejszej emerytury od:

  • posiadania okresu składkowego wynoszącego co najmniej 30 lat, w tym co najmniej 20 lat faktycznego wykonywania pracy na stanowisku nauczyciela w wymiarze co najmniej połowę obowiązkowego wymiaru zajęć,
  • rozpoczęcia wykonywania pracy na stanowisku nauczyciela przed dniem 1 stycznia 1999 r.

 


Na razie sytuacja jest jednak zgoła przeciwna - oświata mierzy się z dużymi brakami kadrowymi, szacuje się, że na dzień 1 września 2023 r. brakowało nawet 30 tys. nauczycieli. Z problemami mierzyły się zwłaszcza duże miasta. Krytyczna sytuacja występuje również jeżeli chodzi o pedagogów i psychologów - w niektórych gminach nie ma żadnego i to mimo zmian w przepisach nakazujących obsadzenie etatów specjalistów w szkołach.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Zmiany w prawie oświatowym i Karcie Nauczyciela od września 2023 r. >

 

Szansa na poprawę jakości - potrzebne jednak myślenie systemowe

Według Marka Pleśniara, dyrektora biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, nawet tak drastyczne zmiany demograficzne nie muszą skutkować zapaścią edukacji.

- Jest to szansa, by ponownie przemyśleć cały system. Mniej uczniów, to mniejsze klasy i lepszy kontakt ucznia i nauczyciela. Obecnie w krajach rozwiniętych przyjmuje się, że w klasie powinno być maksymalnie 24 uczniów, bo tylko wtedy ten kontakt jest zapewniony, w tym wypadku takie oddziały mogłyby liczyć nawet po 16 osób, co mocno podniosłoby jakość nauczania - wskazuje. To też - jego zdaniem szansa - by odpowiednio podejść do dzieci ze specjalnymi potrzebami i postawić na funkcje wychowawczą. - Mamy coraz więcej orzeczeń, co pokazuje, że kolejne pokolenia są bardziej wrażliwe, potrzebują dodatkowego wsparcia. Uważamy, że w klasach od 1 do 6 powinien być standardowo obecny nauczyciel wspomagający. Uważamy, że takie podejście przyniesie korzyści uczniom, zwłaszcza tym z trudnościami - podkreśla. Te same nakłady, przy mniejszej liczbie dzieci i odpowiedniej zmianie systemowej mogłyby pomóc te wszystkie potrzeby realizować, ważne jest też postawienie na nauczanie przedszkolne.

Czytaj też w LEX: Czas pracy nauczycieli szkół >

 

Sieć szkół do poprawki

Podobnego zdania jest Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. - Jestem optymistą, w zmniejszeniu liczby uczniów staram się dostrzegać szansę na zainwestowanie w jakość edukacji. Spadnie popyt na usługi edukacyjne, co zapewni możliwość bardziej efektywnego wykorzystania obecnie posiadanych przez nas zasobów, szczególnie w kontekście kadry nauczycielskiej. Ponadto szkoły - zwłaszcza ponadpodstawowe - będą zabiegać o ucznia, a wzrost konkurencji może pozytywnie wpłynąć na świadczone przez nie usługi - wskazuje Marek Wójcik. 

 

Dodaje też, że łatwiej będzie o żłobek i przedszkole dla dziecka. Dyskusji wymaga natomiast kształtowanie sieci szkół. - To będzie prawdziwe wyzwanie, po pierwsze będziemy musieli zastanowić się, co zrobić z małymi szkołami, do których już teraz czasem chodzi po kilku uczniów. Uważam, że należy je skonsolidować i dowozić dzieci do większych ośrodków, gdzie miałyby więcej możliwości. Co nie oznacza, że należy zupełnie zlikwidować placówki w mniejszych miejscowościach - powinny zostać przekształcone w przedszkola, żłobki albo należy pozostawić w nich klasy 1-3 - wskazuje. Marek Wójcik dodaje natomiast, że już teraz trzeba myśleć perspektywicznie - choćby planując ewentualną rozbudowę infrastruktury. - Chodzi o to, by nie przeinwestować i nie budować budynków, które będą w przyszłości świecić pustkami. O wiele lepiej przeznaczyć te pieniądze na inne potrzeby uczniów i nauczycieli. Tłumaczy też, że niż nie będzie w tym samym stopniu dotykał wszystkich regionów - nie doświadczą go aż tak bardzo tereny sąsiadujące z dużymi miastami i te różnice też należy wziąć pod uwagę, planując inwestycje.

 

Konieczne inwestycje w kształcenie nauczycieli

Nie jest więc do końca przesądzone, ilu nauczycieli potrzeba będzie w przyszłości - istotną kwestią jest choćby ta, czy wraz ze zmniejszeniem liczby uczniów, niższe będą nakłady państwa na oświatę.

- Mam nadzieję, że tak nie będzie. Nie uważam też, że z powodu kryzysu należy po prostu zmniejszyć liczbę osób studiujących pedagogikę tak, by liczba nauczycieli zmniejszyła się w naturalny sposób. Ten zawód potrzebuje reform - nie tylko w kwestii podwyższenia wynagrodzeń, ale również w kwestii kształcenia tak, by możliwe było prowadzenie edukacji przyszłości - mówi Marek Wójcik.

Czytaj też w LEX:

Kwalifikacje nauczycieli szkół podstawowych >

Kwalifikacje nauczycieli szkół ponadpodstawowych >

Kwalifikacje zawodowe nauczycieli zatrudnionych w szkołach specjalnych >